Ogromne trzęsienie ziemi w Maroku. Nasz dziennikarz relacjonuje sytuację w Marrakeszu

Trzęsienie ziemi nawiedziło Maroko w piątek, 8 września późnym wieczorem. Jak poinformowało w nocy ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju, w wyniku kataklizmu zginęło co najmniej 296 osób. W tej chwili liczba ta wzrosła do 632, a 329 osób zostało rannych.

Jeden z dziennikarzy "Głosu Wielkopolskiego" znajduje się obecnie w Maroko i zrelacjonował sytuację. Poinformował, że ludzie w północnej części Marrakeszu nocowali na ulicach wśród gruzów i zniszczonych budynków.

- To wszystko było szalone. Nasz riad był starej daty i zaczął się po prostu sypać. Ściany zaczęły się osuwać. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. To przerażające

- mówił Ivan Boriglione, Włoch obecnie przebywający w Marrakeszu.

Według marokańskich służb geologicznych trzęsienie ziemi miało siłę 7,2 stopnia w skali Richtera. Z kolei Służba Geologiczna Stanów Zjednoczonych utrzymuje, że trzęsienie było słabsze i miało 6,8 stopnia.

- Ludzie potrącili tutaj wszystko. Polka prowadzi sklep z przyprawami, straciła 20 procent towaru. Dużo rzeczy się potłukło. Sklepy są pozamykane, ogromny chaos. Służby pracują cały czas

- relacjonuje nasz dziennikarz.

Marokańczycy nadal koczują na trawnikach. Turyści pomagają miejscowym, kupując im wodę i jedzenie.

Według informacji przekazanych przez ministerstwo spraw wewnętrznych Maroka zginęło co najmniej 1000 osób, a ponad 1200 osób jest rannych.

Oficjalna marokańska agencja informacyjna poinformowała, że w odpowiedzi na wezwanie do oddawania krwi duża liczba Marokańczyków przybyła do centrum krwiodawstwa w Marrakeszu.

Ośrodek uruchomiono w nocy, zaraz po trzęsieniu ziemi. Ruszyła także zbiórka datków na rzecz osób dotkniętych kataklizmem.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News