Ostry sąsiedzki spór o drzewa - przepychanki na Żorskiej w Poznaniu [ZDJĘCIA]

O sprawie starych jesionów pisaliśmy w "Głosie" wielokrotnie. Żorska to spokojna ulica na Starołęce, której główną ozdobą są piękne, stare drzewa. Spotkanie ich obrońców zorganizowała mieszkanka ulicy Grażyna Milewska wraz ze stowarzyszeniem My-Poznaniacy. Od wielu miesięcy walczą o zmianę projektu przebudowy ulicy, który zakłada wycinkę wszystkich 84 drzew. Twierdzą, że nieprawdą jest, że trzeba je wyciąć by wyremontować drogę. Podejrzewają, że w sprawie macza palce deweloper, który zamierza wybudować w okolicy nowe osiedle. By zapewnić dojazd do nowych bloków, chce zamienić spokojną osiedlową Żorską w dwukierunkową szeroką ulicę z zatoczkami postojowymi.

Czytaj także:
Poznań: Wycinka jesionów z Żorskiej. Nie udało się uratować drzew
Tymczasem część mieszkańców Żorskiej ma już dość wieloletniego czekania na nawierzchnię z prawdziwego zdarzenia i drzew szczerze nienawidzi. Jak tłumaczą, korzenie jesionów niszczą chodniki i płoty, a jesienią są zmuszeni... zbierać opadające liście. Kilku z nich pojawiło się dziś na ulicy. I mimo, że była to tylko mała grupa ludzi w podeszłym wieku, to zrobiło się naprawdę gorąco.

- Tu nie idzie żyć, latem jest kurz z drogi, a jesienią śmietnik się robi od liści! Trzeba wyciąć to wszystko i nie staniesz mi na drodze stara wiedźmo! - "argumentowała" w kłótni z jedną z obrończyń drzew mieszkanka Żorskiej, gotowa wyciąć 84 jesiony własnymi rękami.

- Nie dożyjesz mojego wieku gówniaro! Za dwa lata zdechniesz. A ja zrobię wszystko, żeby te drzewa wyciąć co do jednego - dodała inna przeciwniczka drzew.

Z czasem emocje opadły. Obrońcy podchodzili do każdego jesionu i fotografowali się z "adoptowanymi" drzewami.
- Od teraz to jest mój jesion, i jeśli będzie trzeba, to się do niego przykuję. Uratowałam już niejedno drzewo i tym razem też mi się to uda - zapewniała Arleta Matuszewska ze stowarzyszenia My-Poznaniacy, fotografując się przy jesionie numer 63.

- Żeby tylko klisza nie pękła - cierpko żartował pan Jerzy, gdy organizatorka akcji Grażyna Milewska pozowała przed "swoim" drzewem. - Stara baba nie ma co robić to nam życie zatruwa. Drogi nam trzeba a nie Natury 2000. Zimno pani? Polecam wywar z wyciętych jesionów!

Na razie jesiony są bezpieczne. ZDM postawił bowiem przed mieszkańcami alternatywę - albo zgodzą się na budowę z wycinką, albo droga nie powstanie... do 2025 roku. Ze względu na brak porozumienia zwolenników i przeciwników jesionów przepadły zarezerwowane na ten cel w budżecie ZDM pieniądze. Jednak obrońcy drzew obawiają się, że sprawa może powrócić w przyszłym roku.

Nie wiadomo, dlaczego ZDM nie chce stworzyć planu ulicy zakładającego nową nawierzchnię, ale bez wycinki. Dotychczasowy projekt nie przewiduje też nowych nasadzeń.

Obrońców jesionów popiera wielu pracowników naukowych Uniwersytetu Przyrodniczego oraz poznanianka dr Wanda Błeńska - słynna "Matka Trędowatych". Nie mogła pojawić się na dzisiejszym spotkaniu, ale przesłała do zebranych list, w którym napisała między innymi: "Jestem przeciwna wycinaniu pięknych i starych a jednocześnie zdrowych drzew, które są równocześnie ochroną waszego zdrowia i dają radosne poczucie piękna".