Paweł Mateja: PTH stawia na szkolenie

Nieco ponad tydzień temu na Chwiałce odbył się międzynarodowy turniej towarzyski z udziałem czterech reprezentacji do lat 18. To była dobra promocja hokeja na lodzie w Poznaniu?
Myślę, że tak. Na moment poczuliśmy się małym centrum hokejowego świata. Każda z drużyn prezentowała nieco inny styl gry, więc sympatycy tej dyscypliny sportu mieli okazję zobaczyć dużo dobrego i ciekawego hokeja. Nas cieszy też to, że na trybunach pojawiło się sporo osób.

Pod względem organizacyjnym również zdaliście egzamin?
Wszystkie reprezentacje były zadowolone z warunków, jakie zastały w Poznaniu. Jasne, że były pewne niedociągnięcia, ale gdy tylko się one pojawiały, to natychmiast reagowaliśmy. Dla nas to była świetna nauka na przyszłość. Największe wrażenie zrobiła na wszystkich reprezentacja Austrii. I to nie tylko dlatego, że to znakomity zespół, występujący na co dzień w światowej elicie. Wszystkim zaimponowała organizacja i dyscyplina panująca w tej ekipie. Wymagania mieli spore, ale też było widać, że dbałość o detale jest tam na porządku dziennym. Jako ciekawostkę mogę podać, że już w trakcie turnieju dla potrzeb tej reprezentacji musieliśmy nieco przerobić szatnię. Musieliśmy też zwiększyć ich przydział wody. Każdego dnia zużywali jej 60-70 litrów!

Jest więc szansa, że na kolejną dużą imprezę hokejową nie będziemy musieli znowu czekać ponad 40 lat?
Mam taką nadzieję. Zebraliśmy wysokie noty za organizację turnieju. Wszyscy chwalili gościnność i życzliwość, z jaką się tutaj spotkali. Pokazaliśmy, że w Poznaniu hokej na lodzie także funkcjonuje.

W kadrze do lat 18, która grała na Chwiałce, nie ma jeszcze zawodnika z Poznania. To się może jednak zmienić, bo jako PTH mocno stawiacie na szkolenie młodzieży. Ile macie obecnie drużyn w klubie?
Możemy się pochwalić pięcioma zespołami młodzieżowymi. Są to: młodzik do lat 16, żak starszy do lat 14, żak młodszy do lat 12, minihokej starszy do lat 10 i minihokej młodszy, gdzie grają dzieci, które nie ukończyły jeszcze 8. roku życia. We wszystkich tych kategoriach wiekowych chłopcy grają razem z dziewczynami. U nas tych dziewczyn jest naprawdę sporo. Stanowią ok. 30 procent wszystkich trenujących. To właśnie dla nich stworzyliśmy drużynę kobiet - Kozice Poznań, która uczestnicy w Polskiej Lidze Hokeja Kobiet. Dziewczyny grają też w rozgrywkach regionalnych, gdzie także wystawiliśmy zespół. Występują w nim jednak głównie oldboye. Na pewien czas zrezygnowaliśmy za to z drużyny seniorów, która w poprzednich sezonach z powodzeniem radziła sobie w II lidze, kilka razy ją wygrywając. Najlepsi, którzy u nas grali, zostali wypożyczeni do klubu Hokej Poznań.

Ile zatem zawodniczek i zawodników trenuje obecnie w klubie?
Ok. 140. Mamy też klasę sportową o profilu hokeja na lodzie w Zespole Szkół nr 5 przy ul. Różanej. Kilku naszych zawodników uczy się także w Szkole Mistrzostwa Sportowego na osiedlu Tysiąclecia.

Młodzież garnie się do uprawiania tego sportu?
Zainteresowanie jest spore i z każdym rokiem rośnie. Szkolimy już dzieci w wieku 3-4 lat. Zdecydowana większość z nich, gdy do nas trafia, nie potrafi jeździć na łyżwach. Przy wsparciu miasta uczymy ich tego. Rocznie tym programem objętych jest ok. tysiąc dzieci. Jeśli taki maluch złapie bakcyla sportu, wówczas idzie na badania lekarskie, dostaje od nas sprzęt i zaczyna trenować.

Wychowaliście już zawodników, którymi można się pochwalić?
Naszą zawodniczką jest Ingrid Schramm, która zagrała w reprezentacji Polski na mistrzostwach świata do lat 18, które odbyły się w Katowicach. Ona zaczęła u nas trenować już w 2009, czyli w momencie, gdy powstała szkółka, no a teraz gra w Kozicach. Wśród chłopców naszym najbardziej obiecującym zawodnikiem jest 15-letni Witold Hajkowicz, który został objęty programem „hokejowe nadzieje olimpijskie”. Jest więc szansa, że i w tym przypadku doczekamy się reprezentanta Polski.

Rozmawiał TOMASZ SIKORSKI