21 lat czeka Piast Gliwice na zwycięstwo z Lechem. W tym czasie oba zespoły grały ze sobą 11 razy. Kolejorz wygrał 10(!) meczów i tylko jeden zremisował. W ostatnich pięciu konfrontacjach zdobył komplet punktów, strzelił 17 bramek, zachowując czyste konto po swojej stronie. "Najniższy wymiar kary" dla gliwiczan to 3:0. Można więc powiedzieć, że Piast jest idealnym rywalem dla poznaniaków po przerwie na mecze reprezentacji.
SW tym roku pozostały do rozegrania jeszcze cztery kolejki. Lech po meczu z Piastem podejmować będzie Górnika Zabrze, wyjedzie do Krakowa na mecz z Wisłą i zakończy jesień pojedynkiem przy Bułgarskiej z Lechią Gdańsk. Jest więc doskonała okazja by poprawić swój skromny bilans punktowy i awansować jeszcze przed zimową przerwą do czołówki tabeli. Siódme miejsce jakie w tej chwili zajmują podopieczni Macieja Skorży, to wiekie rozczarowanie. Na szczęście straty do lidera tabeli są do odrobienia. Mamy nadzieję, że lechici w tych meczach zapewnią sobie taką zdobycz, by w dobrych humorach rozpocząć w styczniu przygotowania do wiosny.
- Najbardziej potrzebne są nam punkty, zbyt dużo było tych remisów, dlatego w Gliwicach spodziewam się przede wszystkim dobrego meczu w naszym wykonaniu - mówi Szymon Pawłowski, który przerwę reprezentacyjną wykorzystał na wyleczenie drobnego urazu. Z Piastem nasi piłkarze wygrywali dotąd ile chcieli i jak chcieli, więc liczymy, że wreszcie przełamią swoją wyjazdową niemoc i zrehabilitują się za głupio pogubione punkty w poprzednich kolejkach.
- Z Piastem gra nam się dobrze, ale absolutnie nie możemy go zlekceważyć, bo ostatnio złapał wiatr w żagle. Jest w tej chwili zdecydowanie lepszą drużyną niż kiedy latem przyjechał do Poznania i pokonaliśmy go 4:0. Gliwiczanie starają się nie tylko bronić, ale także grać w piłkę, dlatego będzie to zdecydowanie trudniejsze spotkanie niż u nas. Lecz jeśli zagramy to co potrafimy, to powinniśmy zdobyć trzy punkty - deklaruje Pawłowski.
Największą niewiadomą jest dyspozycja kadrowiczów, których w Kolejorzu jest aż dziewięciu. - Wiemy, że dla tak topowego klubu jak Lech wyjazdy piłkarzy na kadrę to zaszczyt, ale wynikają też z tego problemy, bo nie tylko musimy trenować w okrojonym składzie, ale ci zawodnicy, którzy wracają w różnej dyspozycji fizycznej i psychicznej, gdyż grają w różnym wymiarze czasowym, a przegrane powodują frustracje - mówi drugi trener Tomasz Rząsa. - Najlepszy przykład to Luis, który dotrze do nas dopiero w czwartek po południu i będzie musiał zmierzyć się nie tylko ze zmęczeniem, ale też różnicą czasową - dodaje Rząsa. Tymczasem lewa obrona to w tej chwili najsłabiej obsadzona pozycja w Lechu. Za kartki pauzuje bowiem Barry Douglas i Szkota oraz Zaura Sadajewa nie zobaczymy w Gliwicach. Poodbijany jest też Karol Linetty.
- Po ostatnich wyjazdach na kadrę mieliśmy słabsze występy, ale zbieramy zespół w całość, wyciągamy wnioski i wierzymy, że w Gliwicach odniesiemy zwycięstwo - dodaje Tomasz Rząsa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?