MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Ze Słowacją Polska gra dziś o wszystko

Jacek Pałuba
Nie takiego początku mistrzostw Europy wyobrażali sobie polscy piłkarze ręczni. Po katastrofalnej grze Polacy przegrali z gospodarzami imprezy Serbami 18:22 (7:11). Ta porażka sprawiła, że biało-czerwoni znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji przed kolejnymi pojedynkami. Aby myśleć o awansie do drugiej rundy turnieju, należy poszukać punktów w meczach ze Słowakami (wtorek) i Duńczykami (czwartek).

- Nie wiem dlaczego mecz z Serbami tak się ułożył, ale to są mistrzostwa i trzeba o tej porażce szybko zapomnieć. Teraz czeka nas spotkanie o wszystko ze Słowakami. Jeśli się nie podniesiemy, to nasza przygoda z tym turniejem bardzo szybko się zakończy - powiedział Grzegorz Tkaczyk, kapitan biało-czerwonych.

- W pojedynku z gospodarzami zawiodła głowa. Praktycznie trudno wskazać zawodników, którzy będąc na boisku mieli tę głowę na swoim miejscu. Poza chyba Marcinem Wicharym, który zagrał przyzwoicie w bramce, dzięki czemu nasza porażka nie była jeszcze bardziej dotkliwa - stwierdził Tkaczyk.

Pierwszy dzień mistrzostw Starego Kontynentu w Serbii pokazał, że nawet faworytom będzie bardzo trudno o punkty. W "polskiej" grupie A, aktualni wicemistrzowie świata Duńczycy musieli się mocno napracować, aby pokonać Słowaków 30:25. Z kolei w grupie B (zespoły z tej stawki zagrają w drugiej rundzie z ekipami z gr. A), doszło do niespodzianek, bo Niemcy przegrali z Czechami 24:27, a Szwedzi zremisowali z Macedończykami 26:26. Nie ulega wątpliwości, że mistrzostwa naszego kontynentu, to najtrudniejsza z imprez w piłce ręcznej.

Wszyscy w polskiej ekipie doskonale zdają sobie sprawę, jak ważny będzie wtorkowy mecz ze Słowakami (początek o godz. 18.15).

- Słowacy grają podobnie jak my, a wszystko tkwi w realizacji przedmeczowych założeń. Gra się tak, na ile przeciwnik pozwala, a my z Serbami pozwoliliśmy na zbyt wiele. Musimy być bardziej konsekwentni i włożyć jeszcze więcej serca. Słowacy mimo przegranej z Duńczykami, mają zbudowany bardziej pozytywny obraz swojej gry niż my - tłumaczył Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski.

Szkoleniowiec biało-czerwonych nie chciał nikogo personalnie obwiniać za porażkę z Serbią. Wychodzi bowiem z założenia, że każdy wie czy się sprawił dobrze, czy źle.

- Jesteśmy wiele lat razem, znamy się doskonale, więc wracając do statystyk chyba każdy wie co zrobił źle. Ale liczy się także, jakie było twoje zaangażowanie, czy wchodziłeś, czy ci ktoś w mordę dał, bo wchodziłeś tam gdzie było ryzyko. Takie rzeczy też trzeba brać pod uwagę. Proste formy oceniania czasem wypaczają obraz gry - mówił Bogdan Wenta.

Gdyby Polakom nie udało się we wtorek wygrać ze Słowacją, wtedy praktycznie straciliby szanse na druga rundę imprezy. Czwartkowy pojedynek z Danią mógłby być pożegnaniem nie tylko z turniejem, ale też z igrzyskami w Londynie. Ale to czarny scenariusz. Trzeba wierzyć w przebudzenie biało-czerwonych i sukces w boju ze Słowakami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski