Prendota przez wszystkie wyścigi na Słowacji prezentował tempo, pozwalające na walkę o podium, którego jednak ostatecznie w obu wyścigach pozbawiły go drobne problemy ze skrzynią biegów. 36-latek z Poznania mimo wszystko finiszował odpowiednio na piątym i czwartym miejscu, czym przypieczętował piątą pozycję w klasyfikacji generalnej klasy Superbike mistrzostw Polski.
– Druga w tym roku runda na Słowacji pokazała jak duże postępy zrobiliśmy od początku sezonu – mówi Piotr Prendota, który dwukrotnie stawał w tym roku na podium. – Po udanych kwalifikacjach dwukrotnie dobrze startowałem. Byłem skupiony i jechałem bezbłędnie, ale w obu wyścigach kilka razy wypadł mi bieg, przez co traciłem czas i trzecie miejsce. Jestem oczywiście trochę zawiedziony, bo w tych wyścigach zwyczajnie zabrakło nam szczęścia, ale takie rzeczy się zdarzają, szczególnie na tym etapie sezonu. Przez cały rok zespół pracował jednak wyśmienicie, a motocykle były przygotowane na najwyższym poziomie, co pozwoliło mi zrealizować mój przedsezonowy cel i sięgnąć po piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Rok temu byłem w tabeli ósmy, a w tym sezonie na każdym torze dość wyraźnie poprawiałem swoje życiówki, co potwierdza nasze postępy – dodał Prendota.
Na starcie tym razem zabrakło mistrza Polski w klasie Superstock 1000, Marcina Walkowiaka, który wraca do zdrowia po niedawnym wypadku w MŚ w Niemczech. Osiągając tytuł mistrza Polski i wicemistrzostwo Alpe Adria wolał nie ryzykować i dać sobie trochę więcej czasu na odpoczynek przed sezonem 2017.
Już w listopadzie czekają poznańskich motocyklistów pierwsze testy przed sezonem 2017. Najpierw w Portimao w Portugalii, a następnie w Jerez w Hiszpanii. Za rok znów wracają do walki, zarówno w mistrzostwach Polski, jak i świata.
Z kolei jedyny Polak w stawce motocyklowych mistrzostw świata World Superbike, Paweł Szkopek. nie wystartował w miniony weekend w wyścigach na francuskim torze Magny-Cours.
Najbardziej doświadczony polski zawodnik, który miesiąc temu wywalczył w klasie Superbike dziesiąty w karierze tytuł motocyklowego mistrza kraju, do mistrzostw świata World Superbike wrócił w kwietniu. Jedyny Polak, który ma na swoim koncie punkty wywalczone w tej serii, imponował już podczas pierwszego startu w holenderskim Assen, na mokrym torze jadąc z grupie z fabrycznymi zawodnikami i walcząc o zwycięstwo.
Wkrótce Szkopek sięgnął po kolejne w karierze punkty, w czerwcu finiszując na piętnastym miejscu we włoskim Misano, a w połowie września na mokrym torze Lausitzring walcząc o pierwszą dziesiątkę i ostatecznie zajmując czternastą pozycję.
– Niestety, pakiet jakim dysponowaliśmy uniemożliwiał nam pokazanie pełni naszego potencjału, a wprowadzenie zmian, które proponowałem, było na tym etapie sezonu niemożliwe, chociażby ze względów kontraktowych. Co prawda w tym przypadku nie chodziło o kwestie finansowe, ale zdaję sobie sprawę, że aby wrócić do World Superbike na bardziej konkurencyjnym pakiecie potrzebuję większego budżetu. Oczywiście mógłbym w weekend wystartować we Francji i liczyć na deszcz, bo tylko w takich warunkach możemy być w miarę konkurencyjni, ale nie potrafię startować z takim nastawieniem – przyznał Szkopek.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?