Płaca minimalna 2021: Lewiatan chce zamrożenia najniższego wynagrodzenia, związkowcy 3 tys. zł

Płacy minimalnej takiej jak obecnie: 2600 zł brutto w 2021 roku chcą przedsiębiorcy zrzeszeni w „Lewiatanie”.

- Nie zgodzimy się na to - mówi przewodniczący wielkopolskiej "Solidarności".

Jeśli członkowie Komisji Dialogu Społecznego nie dojdą do porozumienia, rząd zdecyduje sam o wysokości najniższej krajowej pensji.

Tylko 10 dni będą mieli członkowie Rady Dialogu Społecznego na ustosunkowanie się do rządowych propozycji wysokości płacy minimalnej. Zgodnie z ustawą o COVID-19 komisja otrzyma rządowe propozycje do końca lipca. Później będzie miała 10 dni na wypracowanie wspólnego stanowiska. Jeśli tego nie zrobi, rząd o podwyżce zdecyduje sam. Tego właśnie obawiają się przedsiębiorcy.

Rząd zapowiadał bowiem bardzo wysokie podwyżki najniższego wynagrodzenia. Zgodnie z nimi najniższa płaca miałaby wynieść 3000 zł brutto. Co prawda, było to przed epidemią koronawirusa, ale i tak pracodawcy boją się, że rząd ustali płacę na za wysokim poziomie.

- Jeśli chcemy uniknąć kłopotów na rynku pracy w kolejnym roku, w ryzach trzymać musimy wszelkie inicjatywy związane ze wzrostem kosztów pracy - mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, przewodniczący Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych Rady Dialogu Społecznego, w którym toczą się negocjacje. - Wiemy, że przedsiębiorcom trudno będzie zaakceptować jakikolwiek wzrost płacy minimalnej - podkreśla.

Jacek Kulik z wielkopolskiego "Lewiatana" dodaje, że to nie na rząd spadają konsekwencje podwyżek najniższej pensji.

- Rząd daje pieniądze z kieszeni firm - podkreśla. - Trzeba też pamiętać, że wyższa płaca minimalna to wyższe składki na ZUS i więcej podatków.

„Lewiatan” apeluje do związkowców o konsensus w sprawie zamrożenia płacy minimalnej na obecnym poziomie 2600 zł brutto miesięcznie i 17 zł brutto za godzinę. Byłoby to możliwe, gdyby komisja trójstronna porozumiała się w kwestii najniższego wynagrodzenia. Wtedy wypracowane przez nią wspólne stanowisko byłoby dla rządu wiążące. Ale na razie na to się nie zanosi.

- Na pewno się na to nie zgodzimy - mówi Jarosław Lange, szef wielkopolskiej "Solidarności", członek RDS. - Koszty życia poszły bardzo w górę. Brak wzrostu minimalnego wynagrodzenia sprawi, że najmniej zarabiający znów zbiednieją.

Ile zażąda "Solidarność"?

- Od lat domagamy się ustalenia najniższej płacy na poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia i podnoszenia jej automatycznie wraz ze wzrostem średnich zarobków. I tego będziemy się trzymać - mówi Lange.

Gdyby takie rozwiązanie wprowadzono, dziś oznaczałoby to podwyżkę płacy minimalnej o około 65 zł brutto.

Oburzeni propozycją "Lewiatana" są związkowcy ze Związku Zawodowego "Związkowa Alternatywa". Domagają się oni spełnienia przez rząd obietnicy podniesienia płacy minimalnej do 3000 zł brutto, przypominając jednocześnie, że była to jedna z najważniejszych obietnic wyborczych.

- Roczny poziom inflacji wciąż przekracza 3 proc., a ceny żywności wzrosły w ciągu ostatniego roku o blisko 8 proc. Zamrożenie płacy minimalnej oznaczałoby zatem spadek realnych płac najgorzej opłacanych pracowników i wzrost skali ubóstwa wśród osób pracujących - napisał Piotr Szumilewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy w oświadczeniu w sprawie płacy minimalnej. - Obniżanie płac niewątpliwie przyczyniłoby się do pogłębienia negatywnych zjawisk na rynku pracy i gospodarce - dodał.

Zobacz też: