Formułowanie daleko idących wniosków po pierwszym meczu sezonu, jest zajęciem pozbawionym większego sensu, ale występ Eliasa Anderssona w Gliwicach zasługuje na kilka ciepłych słów.
Już przed meczem trener van den Brom wspominał, że Szwed jest prawdopodobnie najlepiej przygotowanym w tej chwili zawodnikiem Lecha do rozgrywek. Jego były klub Djurgardens, jest bowiem w pełni sezonu, poza krótką czerwcową przerwą, obrońca od kwietnia regularnie rywalizował w Allsvenskan, a w samym lipcu rozegrał już trzy mecze o punkty. Widać było, że dobrze czuje się z piłka przy nodze, ma sporą pewność siebie i choć Lech głównie w pierwszej części atakował prawą stroną, gdy ciężar gry przenosił się do jego sektora, próbował rozgrywać akcje z Velde. Starał się co prawda zminimalizować ryzyko, wybierał rozsądne, zachowawcze opcje, ale w miarę upływu czasu poczynał sobie coraz śmielej i ustawiał się wyżej na połowie Piasta.
To zaowocowało ważnym przechwytem piłki, który finalnie przyniósł Lechowi wyrównującego gola. Andersson po odbiorze, szybko przekazał piłkę Pereirze, ten świetnie obsłużył Marchwińskiego, który precyzyjnym strzałem doprowadził do wyniku 1:1.
Asystę drugiego stopnia Szwed miał też przy drugim golu.
Podłączył się do akcji ofensywnej, piłkę od Ishaka przekazał Veldemu, który wypatrzył "Marchewę" i było 2:1 dla Lecha.
– Jestem bardzo zadowolony z jego występu. Elias jeszcze w poniedziałek grał w swoim poprzednim klubie, a po dwóch treningach z nami zagrał bardzo dobre spotkanie
– chwalił Szweda trener van den Brom.
Kibice Djurgarden już żałują odejścia Anderssona.
– Wystartował w Lechu znakomicie. Wyjechał z pierwszego meczu z dobrą oceną i trzema punktami. Klasowy zawodnik, którego będzie nam bardzo brakować tej jesieni
– napisał jeden z kibiców sztokholmskiego klubu.
Dobre noty Anderssona poparte są też jego statystykami.
Jak na debiut, te liczby wyglądają bardzo optymistycznie. Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa po ogłoszeniu transferu zwracał uwagę jeszcze na mentalność nowego obrońcy. Jeśli w tym elemencie dorównuje swoim rodakom Ishakowi, Karlstroemowi czy Dagerstalowi, to nie będziemy musieli tęsknić za Pedro Rebocho .
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?