Pasażerowie pechowego składu żalą się, że przewoźnik wiedząc o przeszkodzie w okolicach Kiekrza, pozwolił pociągowi ruszyć ze stacji Poznań Główny.
- Skoro i tak stanęliśmy pod miastem, równie dobrze mogliśmy przeczekać usuwanie awarii w ciepłym i przytulnym Dworcu Głównym, a nie na zewnątrz, w chłodzie i deszczu - mówi Maja Pilarczyk, jedna z podróżujących.
Norbert Welyczko, rzecznik PKP Przewiozy Regionalne w Wielkopolsce broni się, że opóźnienia nie można było uniknąć i dodaje:
- W takich sytuacjach pasażerowie nie muszą opuszczać wagonów. Podejrzewam, że sami podjęli decyzję o tym, by czekać na stacji zamiast w pociągu - mówi.
Jak podaje PKP Przewozy Regionalne, awaria została usunięta ok. godz. 16.30. Pasażerowie pociągu mogli zdecydować, czy przesiądą się do szybszego składu TLK czy też będą kontynuować podróż pociągiem osobowym.
- Który i tak dowiezie nas tylko do Rokietnicy, w której będziemy musieli przesiąść się kolejny raz na pociąg do Szamotuł - żalą się podróżni.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?