Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy mają tyle zasług, że na pewno uzdrowią PZPN...

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak.
Radosław Patroniak.
Pod koniec października poznamy nowego prezesa PZPN. Kandydatów do przejęcia schedy po Grzegorzu Lacie jest mnóstwo. Począwszy od dyżurnego Zbigniewa Bońka poprzez Tomasza Jagodzińskiego, Romana Koseckiego, Ryszarda Niemca, polityków Andrzeja Olechowskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Ryszarda Czarneckiego, a skończywszy na naszym człowieku, czyli prezesie WZPN, Stefanie Antkowiaku (o jego nominacji ma zadecydować środowe spotkanie terenowych "baronów" po meczu Polska - Mołdawia we Wrocławiu).

Mam nadzieję, że w wyścigu po fotel szefa piłkarskiej centrali kolejność będzie odwrotna, a zaraz napiszę dlaczego. Naród podobno domaga się zmian, ale nie tylko w piłce nożnej, ale również w służbie zdrowia, sądownictwie, policji, szkolnictwie i wielu innych sferach działalności społecznej. Oddzielną kategorią jest polityka. Przez jednych uznawana za wyższy etap wtajemniczenia intelektualnego, a przez innych (wydaje mi się, że przez zdecydowaną większość) za skok na kasę i możliwość łatwego robienia kariery w gronie osób, którym wyczerpały się inne pomysły na życie. Oczywiście jak w każdym środowisku zdarzają się pozytywne wyjątki, ale to nie zmienia faktu, że politycy w roli uzdrowicieli gorzej się sprawdzają niż ekonomiści w przewidywaniu kryzysów.

Nie od dziś wiadomo, że poszukiwanie autorytetów w świecie polityki przypomina szukanie igły w stogu siana, więc ze zdziwieniem przyjąłem opinię, że kandydaturę prezes sekcji piłkarskiej Warty, Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, w wyborach na prezydenta Poznania trzeba traktować z przymrużeniem oka, bo poza popularnością na plotkarskich portalach i eksponowaniem określonych części ciała niewiele w życiu osiągnęła. Nie jest ona moją wymarzoną kandydatką, ale sugerowanie, że była modelka nie ma "papierów" na tak ważny urząd jest mało poważne. Przecież politycy kiedyś politykami nie byli, a jak nimi już są to wcale nie stają się przez to mądrzejsi (gdyby tak było w budżetach miast byłyby zawsze nadwyżki, a praca urzędników byłaby najlepiej oceniana). Specyfika tego zawodu nie polega na wiedzy, tylko na stworzeniu wrażenia, że tę wiedzę się posiada.\

Może i w PZPN brakuje fachowców, właściwych rozwiązań regulaminowych i prawnych, systemów szkolenia i działań promocyjnych, ale to nie znaczy, że lekarstwem na na całe zło ma być osoba z zewnątrz, czyli polityk, który jeździ na mecze kadry albo taki, który w miarę regularnie ogląda je w domu (pod warunkiem, że wykupił pay-per-view...). Antkowiak sam o sobie mówi, że nie jest charyzmatyczny, ale ma za to jeden wielki atut. Zna futbolowe realia od podszewki. W tym zakresie Bieleckiego bije na głowę.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski