Potrzebne zmiany, ale nie tylko drogowe

Choć ofiar śmiertelnych jest coraz mniej, to jednak na naszych drogach ginie więcej osób rocznie niż w niejednej wojnie.

Niestety na te statystyki wpływa wiele czynników. Najczęściej zawodzi człowiek, a raczej to, że nie nauczono go jak zachowywać się na drodze. Z pewnością, gdyby podczas kursów dla przyszłych kierowców więcej czasu poświęcano temu jak należy bezpiecznie jeździć , a nie temu co zrobić by zdać, to statystyki by były o wiele lepsze.

Jednak tak się nie dzieje, dlatego trzeba stosować różne środki zastępcze. Kierowcy i pasażerowie komunikacji narzekają, że wiele czasu zamiast na jeździe spędzają na staniu przed światłami. Te drogowcy montują nie po to, by usprawnić ruch, ale by zwiększyć bezpieczeństwo.

Tak też ma być w zbiegu ulic Śniadeckich i Grunwaldzkiej. Od lat dochodziło tam do kolizji i wypadków. Dlatego postanowiono, że będzie sygnalizacja, która może uratować czyjeś życie. Powstanie jednak za późno, by w czwartek do domu mógł wrócić 40 letni motocyklista, który zginął na tym skrzyżowaniu.

Podobnych miejsc w Poznaniu nie brakuje. Bariery na rondzie Skubiszewskiego zasłaniają kierowcom widok. Na Sołaczu żywopłoty często powodują, że wyjeżdżający z podporządkowanych uliczek nie widzą, czy na głównej ulicy jest samochód. Łatwiej jest chyba zmienić sposób szkolenia i egzaminowania niż często niedostosowaną infrastrukturę drogową.