Coraz częściej urzędnicy przyciągają inwestorów na peryferia swoich terenów. Nie zwracają przy tym uwagi na to, co jest za granicą gminy.
Jak twierdzi Jowita Maćkowiak, architekt z Wielkopolskiego Biuro Planowania Przestrzennego, takich przykładów w powiecie poznańskim jest kilkanaście.
Magdalena Głowacka, kierownik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta, Murowana Goślina, potwierdza.
- Problem istnieje. Często zdarza się, że w jednej gminie pojawia się zabudowa o funkcji nie- przystającej do terenów położonych w gminie sąsiedniej - mówi M. Głowacka. - To wywołuje konflikty.
Także urzędnicy z Lubonia, Czerwonaka i Swarzędza widzą problem. Wszyscy zgodnie twierdzą też, że bardzo ważna w takich przypadkach jest współpraca. Zapewnienia to jednak za mało.
- Kultura dobrowolnej współpracy nie jest dostatecznie rozwinięta, a w takich przypadkach możemy jedynie liczyć na dobrą wolę samorządów - twierdzi Łukasz Mikuła, przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej Rady Miejskiej w Poznaniu. Jak mówi, nie ma w Polsce odpowiedniego prawa, które wymuszałoby na urzędach współpracę. Obecnie gminy mogą, ale nie muszą informować sąsiadów o swoich planach. Ł. Mikuła, mówi wprost: - To ułomność polskiego sytemu planistycznego.
Wielkopolskie Biuro Planowania Przestrzennego przygotowało już plan zagospodarowania przestrzennego obszaru metropolitalnego Poznania. Ma on uporządkować sytuację i kontrolować poczynania gmin, jednak na razie nie może wejść w życie.
- Minister rozwoju regionalnego prowadzi obecnie prace nad zmianą sytemu planowania przestrzennego w kraju. Musimy czekać - mówi Jowita Maćkowiak z WBPP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?