Informację o podłożeniu bomby dostała dyrekcja Gimnazjum nr 42 na Wildzie. Ładunek miał być umieszczony w toalecie. Ewakuowano uczniów, jak zwykle w takich wypadkach wezwano policję, straż pożarną, pogotowie ratunkowe, gazowe, elektryczne. Pirotechnicy przeszukali budynek, ale bomby nie znaleźli.
Kryminalni zaczęli szukać "dowcipnisia", od początku przypuszczając, że związek ze sprawą może mieć któryś z uczniów. Przesłuchali pracowników szkoły i okolicznych mieszkańców, sprawdzili monitoring. Ustalili z której budki telefonicznej dzwoniono do szkoły, aż wreszcie namierzono gimnazjalistę, który wszczął alarm.
- Telefonował podczas dużej przerwy - mówi Joanna Śmierzchalska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Kiedy wrócił na teren szkoły, wszędzie były już widoczne radiowozy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?