Z jednej strony to spore uproszczenie, bo półmilionowe miasto nie może być sportową pustynią, ale z drugiej strony nie jest to taka chybiona teza, bo na najwyższym poziomie rozgrywkowym stolica Wielkopolski w najbardziej popularnych dyscyplinach nie ma swojego przedstawiciela. Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić, że w ostatnich miesiącach coś drgnęło z organizacją imprez, w czym główna zasługa sportów walki.
Niektórzy twierdzą, że to efekt działań prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który najbardziej lubi boks i kolarstwo, więc środowiska związane z tymi sportami czują, że pojawiła się koniunktura na to, co jest ich pasją. Nieważne jak to się dzieje, ale prawdą jest, że ostatnio gala bokserska goni galę MMA i na odwrót. W dodatku poznańscy wojownicy z Ankosu, Mateusz Gamrot i Borys Mańkowski, będą największymi gwiazdami KSW na Stadionie Narodowym w Warszawie, więc dla sportów walki nadeszły złote czasy, czego potwierdzeniem był też debiut drużynowego MMA w Arenie.
Czego w takim razie brakuje Poznaniowi? Odpowiedź jest bardzo prosta – chociaż jednej klasowej drużyny w grach zespołowych typu koszykówka, siatkówka czy piłka ręczna. – Gdyby były emocje i wysoki poziom, to kibice na pewno, by się pojawili. Nie musiałby to nawet być Lech. No wiadomo też, że nie mogłaby być to Legia, bo z nią nikt, by się nie identyfikował – żartobliwie podsumował „Araś”. Nic dodać, nic ująć...
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?