Sprawę wyjaśniają funkcjonariusze z komisariatu Poznań Północ. Dziki na osiedlu pojawiły się już zimą i z czasem oswoiły się z mieszkańcami. Mimo obietnic, że zwierzęta zostaną wywiezione do lasu, służby nie reagowały. W niedzielę locha z trzema młodymi przyszła na plac zabaw. Mieszkańcy zadzwonili po straż miejską. Ci powiadomili lekarza weterynarii, który jednak nie przyjechał. Zaalarmowano także łowczego okręgowego, który przysłał na miejsce kilku członków koła łowieckiego. Ci próbowali pojmać dzika.
- Z relacji świadków akcji wiemy, że myśliwi skrępowali lochę za łapy w sposób powodujący jej ból i cierpienie. Zawiązali na przedniej i tylnej kończynie liny i ciągnęli zwierzę. Dzik bardzo krwawił - mówi Grzegorz Bielawski z "Pogotowia dla zwierząt".
Towarzystwo interweniowało na apel mieszkańców, po tym jak ci kazali członkom PZŁ opuścić teren akcji. Okazało się, że odjeżdżając, mężczyźni pozostawili na kończynie dzika linę. Nie do końca oswobodzone zwierzę uciekło. - Aż trudno mi uwierzyć, że takie sceny rzeczywiście mogły mieć miejsce - dodaje Bielawski.
Dlatego "Pogotowie dla zwierząt" w Trzciance złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez myśliwych. Zdaniem stowarzyszenia myśliwi popełnili sześć wykroczeń z ustawy o ochronie zwierząt.
W poniedziałek wolontariusze "Pogotowia dla zwierząt" spotkali się z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Poznaniu. Wspólnie rozpoczęto przygotowanie akcji złapania czterech dzików.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?