Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Stadion Miejski do poprawki. Kto zawinił? [NOWE FAKTY]

Maciej Roik
Wykonawca stadionu popełnił błąd i nie zastosował rozwiązań zawartych w projekcie
Wykonawca stadionu popełnił błąd i nie zastosował rozwiązań zawartych w projekcie Fot. Marek Zakrzewski
Od ponad miesiąca z użytkowania wyłączona jest część I trybuny Stadionu Miejskiego w Poznaniu, znajdującą się bezpośrednio nad lożą VIP. Powodem są pęknięcia, które pojawiły się na dwóch słupach. Jak się okazuje powstały, bo wykonawca popełnił błąd i nie zastosował rozwiązań zawartych w projekcie.

Między słupem a belką nośną konstrukcji nie zamontowano tzw. podkładek neoprenowych, które umożliwiają konstrukcji kurczenie się i rozszerzanie w razie zmian temperatury. Zamiast tego włożono tam... papę.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Stadion Miejski pęka i jest niebezpieczny dla kibiców?

O sprawie kilka tygodni temu poinformowano projektanta stadionu, który na miejscu przyjrzał się sytuacji. Pod odkuciu tynku i stwierdzeniu braku podkładek, z użytkowania wyłączono ponad 3 tys. krzesełek.

- Pęknięty wspornik tymczasowo został podparty - mówi Wojciech Ryżyński, projektant Stadionu Miejskiego w Poznaniu. - Wkrótce funkcję podkładki przejmie specjalna głowica, która docelowo zabezpieczy to miejsce.

Czy takich miejsc jest więcej? Po zimie pęknięcia się pojawiły, ale zdaniem projektanta, nie są groźne dla użytkowników.

- Pojawiło się kilkanaście pęknięć, które obecnie dokładnie sprawdzamy - mówi. I uspokaja: Podkładki w większości miejsc są widoczne, dlatego wiemy, że ich brak nie jest regułą.

Za ten element modernizacji stadionu była odpowiedzialna firma Remaxbud z Suchego Lasu, która była podwykonawcą będącej dzisiaj w stanie likwidacji spółki Hydrobudowy (generalny wykonawca). Jej szefem jest syn byłego prezesa Hydrobudowy - Jerzego Ciechanowskiego. Wczoraj nie komentował on sprawy.

Jak wynika z naszych informacji, powodem obecnego zamieszania był pośpiech podczas budowy. A Remaxbud podobno tłumaczył się z niezastosowania podkładek, bo... Hydrobudowa nie dostarczyła ich na czas.

Choć błąd jest ewidentny, powinien zostać zauważony znacznie wcześniej. Oprócz kierownika budowy Stadionu Miejskiego, nad poszczególnymi odcinkami prac pieczę sprawowali również inspektorzy nadzoru inwestorskiego, działający z ramienia spółki Euro Poznań 2012. To oni powinni na bieżąco sprawdzać te miejsca, które w toku prac znikały pod kolejnymi warstwami betonu. Bo można je było kontrolować tylko na bieżąco.

Obecnie sprawą zajmuje się nadzór budowlany, który o usterkach został poinformowany bardzo późno.

- Dowiedziałem się o sprawie w niedzielę, niestety nie od pracowników POSiR, ale od osób trzecich - mówi Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Poznania.

Dzień później zapadła decyzja o kontroli stanu technicznego całego obiektu.

- Z naszych informacji wynika, że nie wykonano połączeń zgodnie z projektem budowlanym, dlatego w przyszłym tygodniu pod tym kątem chcemy przesłuchać kierownika budowy oraz inspektora nadzoru inwestorskiego - wyjaśnia Łukaszewski. -

Jeżeli okaże się, że oni nie pamiętają tej części prac lub tego nie sprawdzali osobiście, to będziemy musieli zrobić to za nich.
Równocześnie zostanie wówczas sporządzona ekspertyza obiektu.

- Musimy mieć stuprocentową pewność, że obiekt jest bezpieczny dla użytkowników - zaznacza Łukaszewski.
Zdaniem Ryszarda Dembińskiego, byłego prezesa Euro Poznań 2012, trudno mówić jednak o błędzie inspektorów.

- Jeżeli trwa montaż na dużą skalę, a na stadionie pracowało momentami nawet tysiąc pracowników, to nie ma możliwości by patrzeć wszystkim na ręce - mówi.

W tej chwili nie wiadomo kiedy konstrukcja zostanie poprawiona.

- Plan naprawczy został już przygotowany, a wykonawca zadeklarował, że błędy poprawi - zapewnia Maciej Mielęcki, zastępca dyrektora POSiR. - Dzisiaj trudno jednak wskazać konkretną datę, kiedy słup zostanie wzmocniony - mówi. I dodaje, że POSiR na razie nie podjął decyzji w sprawie ewentualnego powiadomienia o sprawie prokuratury.

Wiadomo że poprawki będą w sumie kosztować około 10 tysięcy złotych.

Jak wskazuje prezydent Poznania Ryszard Grobelny, w tej sytuacji jednym z podstawowych problemów jest fakt, że firma która go budowała jest w stanie upadłości.

- W związku z tym są pewne problemy - nie ukrywa Ryszard Grobelny. - Mamy jednak zabezpieczenia gwarancyjne.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski