Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Straż miejska podsumowuje miniony rok

Andrzej Janas
Największe dzikie wysypisko znaleźli strażnicy z Piątkowa - było tam kilkaset ton śmieci zwożonych od wielu lat
Największe dzikie wysypisko znaleźli strażnicy z Piątkowa - było tam kilkaset ton śmieci zwożonych od wielu lat Straż Miejska
Poznaniacy cenią sobie porządek i czystość. Potwierdza to choćby liczba zgłoszonych, w tych sprawach, interwencji do straży miejskiej. W tym roku było ich już ponad 11 tysięcy. Częściej dzwoniliśmy tylko z powodu nieprawidłowo zaparkowanych aut.

Mieszkańców irytują najczęściej przepełnione, uliczne kosze na śmieci, czy niedopałki na przystankach MPK. Takie sprawy załatwiane są szybko - wystarczy telefon do firmy zajmującej się porządkiem w danej dzielnicy. Zdecydowanie więcej czasu zajmuje likwidacja dzikich wysypisk, których w tym roku, jak podliczyli właśnie miejscy strażnicy, powstało 418.

- Najpierw trzeba ustalić, kto jest właścicielem terenu, na który ktoś nielegalnie wywiózł śmieci - tłumaczy Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Jeśli należy on do miasta, to zawiadamiamy wydział gospodarki nieruchomościami, jeśli zaś nielegalne odpady są na terenie prywatnym, to polecenie usunięcia śmieci otrzymuje właściciel. Oczywiście równocześnie próbujemy ustalić sprawcę takiego ekologicznego wykroczenia, co jednak jest bardzo trudne - dodaje Piwecki.

Nie wszystkie śmieci są jednak anonimowe. 40 dzikich wysypisk zostało usypanych przez osoby, które chciały w ten sposób zaoszczędzić na wywozie odpadów. Ustalono ich dane po dokładnych oględzinach śmieci, w których znaleziono na przykład korespondencję. W kilku przypadkach pomogli poznaniacy, którzy zanotowali numery rejestracyjne samochodów bałaganiarzy wywożących odpady do lasu. Sprawców ukarano wysokimi mandatami, musieli też wywieźć odpady na wysypisko, zaś w kilkunastu przypadkach doprowadzić do porządku zniszczony teren.

Z terenów miejskich (295 dzikich wysypisk) wydział gospodarki nieruchomościami wywiózł w tym roku 570 ton odpadów, co kosztowało budżet miasta blisko 1,4 miliona złotych.

Choć liczba dzikich wysypisk z roku na rok maleje, to trudno to zjawisko całkowicie wyeliminować. - Jedną z metod zapobiegania są kontrole nieruchomości - tłumaczy P. Piwecki. - Strażnicy sprawdzają czy właściciel posesji ma umowę z firmą wywozową i jak często śmieci są odbierane.

W tym roku sprawdzono pod tym kątem 1 tys. 239 posesji. Jak się okazało 133 właścicieli nieruchomości nie miało umów ani pojemników na odpady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski