Mężczyzna wspólnie z narzeczoną planował przyszłość. Chcieli kupić mieszkanie. Wpłacili nawet część pieniędzy. W domu nic nie wskazywało, że z 45-latkiem dzieje się coś złego. - To był dobry, spokojny człowiek - opisują najbliżsi. Koledzy z pracy niewiele o nim wiedzieli. - Zamknięty w sobie, chociaż ostatnio jakby coś go gnębiło - zdradzili policjantom.
Skoczeń kończył pracę w firmie kurierskiej. Do zawodu przyuczał nowego kolegę. 20 kwietnia był właśnie z nim. Nowy pracownik zauważył, że 45-latek sporo rozmawiał przez telefon, kończył jednak, gdy ktoś się do niego zbliżał. Około godziny 8 Skoczeń wysiadł z samochodu przy ulicy Niegolewskich i… przepadł jak kamień w wodę. Do narzeczonej wysłał SMS-a. Napisał, że ją oszukiwał, sugerował, że popełni samobójstwo.
Czy Waldemar Skoczeń się zabił? Czy w ogóle planował taki krok, czy był to zabieg, mający tłumaczyć jego zniknięcie? Może ktoś go napadł? Pytań bez odpowiedzi jest wiele. Bliscy mają nadzieję, że mężczyzna jest cały i zdrów. Hipotezę zakładającą celowe zerwanie ze środowiskiem może potwierdzać, że widziano, jak 45-latek przepisuje z telefonu na kartkę numery znajomych. Jakby chciał pozbyć się telefonu (po którym można by ustalić w jakiej okolicy przebywa), ale na wszelki wypadek zostawić namiary do kolegów.
Policjanci z komisariatu Grunwald proszą o kontakt wszystkich, którzy po 20 kwietnia widzieli zaginionego. Można dzwonić pod numer telefonu 061 84 121 36 w godzinach od 8 do 15 albo 84 121 12 całą dobę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?