Grzeszczuk chciałby powrotu wielosekcyjnego Lecha, a Trzeciak zamierzał już pół roku temu wcielić jego plan w życie, przenosząc drużynę seniorek pod skrzydła klubu z Bułgarskiej. Akcja zakończyła się niepowodzeniem, co też jest chyba dowodem na specyfikę Poznania, skoro w innych dużych miastach nowe sekcje pod starymi szyldami wyrastają jak grzyby po deszczu. Moje zdanie jednak jest takie, że sama nazwa sprawy nie załatwi, bo i tak muszą stać za nią pieniądze i ludzie. A jak nie ma jednych i drugich, to wszyscy spoglądają w stronę władz miasta, bo to one w powszechnej opinii uchodzą za główny impuls.
Wyszedł ostatnio taki z Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miasta Poznania, a konkretnie od radnej Lidii Dudziak, która wnioskowała, by przekazać 500 tys. zł dotacji z budżetu miasta na poznańskie drużyny, grające w elicie. Wniosek został przegłosowany, więc kluby w tym roku dostaną prawdopodobnie 1 mln 50 tys. zł.
To jednak kropla w morzu potrzeb, bo przecież 1 mln zł nie pozwoli na zdobycie tytułu MP w poważnej grze zespołowej. Może co najwyżej służyć jako punkt wyjścia do zbudowania jednej drużyny na europejskim poziomie. Oczywiście do tego nie dojdzie, bo pieniądze zostaną podzielone i roztrwonione. A szkoda, bo inne miasta stawiają na określone podmioty i dobrze na tym wychodzą. Jak dużo mamy do zrobienia najlepiej świadczy fakt, że niedawno radni w Kielcach, gdzie mieszka prawie trzy razy mniej osób, byli blisko przegłosowania 8 mln zł dotacji na piłkarską Koronę. W Poznaniu cały budżet na sport to nieco ponad 11 mln zł...
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?