Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Energetyka Poznań Robert Rakowski: Staramy się zarazić dzieciaki sportem

Tomasz Sikorski
Robert Rakowski
Robert Rakowski Tomasz Sikorski
Z Robertem Rakowskim, prezesem Energetyka Poznań, rozmawia Tomasz Sikorski

Energetyk jest klubem wielosekcyjnym. Czy to oznacza, że ilość problemów rośnie proporcjonalnie do liczby sekcji?
Robert Rakowski: W pewnym sensie tak, bo każda z tych sekcji ma inny charakter działalności. I to z pewnością przysparza nam więcej problemów. Ma to też jednak swoje plusy, bo w związku z sukcesami naszych sportowców mamy więcej powodów do radości.

Kto w tej chwili trenuje w Energetyku?
Robert Rakowski: Obecnie mamy cztery sekcje: piłki siatkowej, gimnastyki artystycznej, kajakarską oraz lekkoatletyczną. W przeszłości było ich znacznie więcej. W czasach największej świetności aż 14. W tamtym okresie największe kluby w Poznaniu miały ich jednak jeszcze więcej. Niektóre, prawie tyle co numerów w Totalizatorze Sportowym. Dzisiaj taka sytuacja jest już jednak nie do pomyślenia. Finanse klubów wyglądają coraz gorzej i często trzeba się decydować na drastyczne kroki.

Jaką sekcję traktujecie priorytetowo?
Robert Rakowski: Wychodzę z założenia, że każdy klub sportowy powinien mieć swój okręt flagowy. W naszym przypadku jest to piłka siatkowa. Choćby z racji tego, że to w tej chwili nasz sport narodowy numer dwa. Co nie znaczy, że inne dyscypliny traktujemy po macoszemu. W kajakarstwie czy gimnastyce artystycznej odnosimy nawet większe sukcesy niż w siatkówce. Nie da się jednak ukryć, że to siatkówka skupia wokół siebie najwięcej sympatyków.

I pewnie najwięcej młodzieży ją uprawia?
Robert Rakowski: Zdecydowanie. Nie licząc II ligi, mamy w klubie trzy grupy minisiatkówki, do tego jest grupa młodziczek, kadetek oraz juniorek. To sprawia, że trenuje u nas blisko setka dziewczynek. Pod naszymi skrzydłami mamy też Energetyczną Akademię Siatkówki, gdzie w zajęciach bierze udział ok. 300 dzieciaków.

Co to za projekt?
Robert Rakowski: Powstał on w naszym klubie dwa lata temu. Doszliśmy wówczas do wniosku, że "zarażanie siatkówką" musi się odbywać już na poziomie szkoły podstawowej, a nie w gimnazjach, czy nie daj Boże w liceach, bo wtedy jest już zdecydowanie za późno. Nie mając podstaw, czyli setek czy nawet tysięcy dzieci uprawiających od najmłodszych lat sport, nie można później marzyć o sukcesach w dorosłym sporcie. Dlatego w tej chwili współpracujemy już z dziesięcioma szkołami podstawowymi, gdzie tworzymy grupy treningowe i, tak jak wspomniałem wcześniej, zarażamy dzieciaki siatkówką czy sportem w ogóle.
Rozumiem, że na bazie tej młodzieży będziecie chcieli budować siłę seniorskiej drużyny?
Robert Rakowski: W momencie, w którym zacząłem reaktywować siatkówkę w Energetyku przyświecała mi idea, aby klub, przynajmniej do poziomu II ligi, był samowystarczalny. Postawiliśmy na szkolenie młodzieży z myślą o tym, by później najlepsze zawodniczki trafiały do pierwszej drużyny. I tak się dzieje. W tej chwili do gry nie potrzebujemy żadnej armii zaciężnej. Co więcej, to nasze siatkarki ruszają w Polskę i próbują swoich sił w wyższych ligach.

A nie macie ambicji, aby powalczyć o coś więcej niż tylko II liga?
Robert Rakowski: Ambicje to my mamy, ale są one ściśle związane z finansami. Jasne, że chętnie widziałbym Energetyka w I lidze, czy może nawet w ekstraklasie, ale na razie nas na to nie stać. Jesteśmy jednak gotowi na sportowy awans. W momencie, w którym pojawi się sponsor i powie, że chce mieć w Poznaniu I ligę, to my będziemy potrafili sprostać temu wyzwaniu.

A gdzie byście wówczas grali, bo hala Energetyka jest, delikatnie mówiąc, zbyt kameralna jak na I-ligowe warunki?
Robert Rakowski: Nie wykluczam, że już od września będziemy grali w… Arenie. Na tym obiekcie niewiele się dzieje i nie widzę problemu, aby grały tam nasze siatkarki. Nawet dla niewielkiej grupy kibiców. Nasza hala jest mała i tak naprawdę grać na niej powinny co najwyżej młodziczki. U nas przecież dziewczyny nie mogą nawet porządnie zagrywać z wyskoku. Stąd pomysł z przenosinami do Areny.

Siatkarki grają w II lidze oraz w rozgrywkach młodzieżowych. A jakimi sukcesami mogą się pochwalić inne sekcje?
Robert Rakowski: Zacznijmy od tego, że Energetyk od zawsze był klubem młodzieżowym. W momencie gdy zawodnicy osiągali wiek juniora, zazwyczaj odchodzili do innych bogatszych klubów. Taki był i nadal jest charakter Energetyka. Jedyną seniorską sekcją jest obecnie II liga siatkówki. W pozostałych szkolimy młodzież i mamy w tym spore sukcesy. Nasi kajakarze czy gimnastyczki każdego roku zdobywają medale mistrzostw Polski czy ogólnopolskiej olimpiady młodzieży.

Szkolicie więc dla innych?
Robert Rakowski: Można tak powiedzieć, bo nigdy nie mieliśmy takiego statusu finansowego, by utrzymać seniora. Mamy jednak swoje gwiazdy. Takimi są na przykład Agnieszka Kąko-lewska, która zagrała już w dorosłej reprezentacji siatkarek, Mateusz Grześ brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Europy w kajakach, gimnastyczka Sonia Pijanowska będąca w kadrze juniorek czy Marysia Włoch odnosząca sukcesy w siatkówce plażowej. Z ich wyników jesteśmy bardzo dumni. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że od trzech lat jak jestem prezesem Energetyka, systematycznie notujemy progres w liczbie uczestników zajęć. I to co najmniej o 50 procent. To tak naprawdę jest nasz prawdziwy sukces.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski