Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostsza kontrola czy lepsze zarobki?

Marta Żbikowska
Lekarz rodzinny Krzysztof Musiałek: Naszym pacjentom wypisujemy leki na karteczki
Lekarz rodzinny Krzysztof Musiałek: Naszym pacjentom wypisujemy leki na karteczki Waldemar Wylegalski
Po naszych artykułach, na stronie internetowej NFZ pojawił się komunikat, z którego jasno wynika, że fundusz nie zabrania lekarzom rodzinnym wypisywania recept na tzw. karteczki. Tymczasem okazuje się, że nie wszystkie przychodnie chcą wrócić do tego zwyczaju.

- Choruję na cukrzycę, mam kłopoty z chodzeniem, kiedyś ktoś z rodziny odbierał moją receptę na insulinę - skarży się pani Stanisława. - Teraz muszę umawiać się na wizytę do przychodni przy Bukowej.

Pacjenci podejrzewają, że lekarze mają interes w tym, że przewlekle chorzy przychodzą do nich na wizyty.
- Lekarz rodzinny otrzymuje za każdego swojego pacjenta stałą zapłatę, niezależnie od tego czy i ile razy korzystał on z pomocy lekarza - tłumaczy Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik wielkopolskiego oddziału NFZ. - Wysokość stawki zależy jednak od wieku pacjenta oraz współistnienia wybranych chorób przewlekłych.

W przypadku niektórych przewlekle chorych lekarz otrzyma potrójną stawkę tylko pod warunkiem, że udzieli mu w ciągu roku nie mniej, niż jednej porady na kwartał.
Sami lekarze tłumaczą, że wizyta pacjenta daje im większą kontrolę nad tym, co dzieje się z lekami, które wypisują.

- To są często silne leki uspokajające czy psychotropowe, które wypisujemy osobom przewlekle chorym. Bierzemy odpowiedzialność za to, co się potem z tymi medykamentami dzieje - tłumaczy Małgorzata Dzikowska, kierownik przychodni przy ulicy Bukowej. - Zdarzało się u nas, że pacjenci nieubezpieczeni brali leki na kogoś ze swojej rodziny.

Doktor Dzikowska zapewnia, że jeśli zna pacjentów i leczy ich od lat, nie mają oni problemów z receptami.
- Kiedy mam absolutną pewność, że leki trafią do odpowiedniej osoby, wtedy wystarczy, że pacjent zadzwoni, wskaże osobę, która odbierze receptę i ja ją wypiszę - zapewnia.

Lekarze podkreślają, że nie chcą utrudniać życia pacjentom, ale dbają o ich bezpieczeństwo oraz własne fundusze.
- Mieliśmy przypadek, że pacjent przyszedł z karteczką i zażądał wypisania antybiotyków dla psa. Nie możemy narażać się na kary, a takie postępowanie daje nam większą możliwość kontroli - mówi doktor Dzikowska. - Wiem, że ostrzejsze przepisy uderzają w uczciwych pacjentów, ale jednocześnie zapobiegają nadużyciom. Złotego środka tutaj nie ma - kończy.

W wielu przychodniach lekarze radzą sobie jednak inaczej i pacjenci nie muszą stać w długich kolejkach po to tylko, żeby odebrać receptę.
- Każdy pacjent ma kartę choroby i wystarczy do niej zajrzeć, żeby przekonać się, jakie leki ma zalecone przez specjalistę i w jakich dawkach - mówi Krzysztof Musiałek, lekarz rodzinny z przychodni przy ul. Wyspiańskiego. - Naszym pacjentom wypisujemy leki na karteczki, a pacjent przewlekle chory i tak zazwyczaj przychodzi na wizytę przynajmniej raz w miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski