W kwietniu Elżbieta Rafalska, minister rodziny i pracy, zaproponowała zmiany dotyczące polskich żłobków. Według niej program Rodzina 500+ dał pierwsze efekty, w związku z czym potrzebne są kolejne miejsca dla dzieci. Zmiany miały dać niemal 100 tys. nowych miejsc dla maluchów. Na czym miałyby polegać?
Dziś jedna opiekunka może mieć w żłobku pod swoją opieką do ośmiorga dzieci, za wyjątkiem sytuacji, gdy w grupie jest dziecko niepełnosprawne, lub takie, które nie ukończyło jeszcze roku. Wtedy liczba spada do maksymalnie piątki dzieci dla jednej opiekunki.
W proponowanych zmianach limit miałby zostać zwiększony do... dziesięciorga dzieci. Ponadto ministerstwo chciało zrezygnować z wymogu posiadania dwóch pomieszczeń przy prowadzeniu żłobka.
Propozycje od razu wzbudziły niezadowolenie rodziców, a przede wszystkim opiekunek. Protesty były tak duże, że kilka dni temu ministerstwo wycofało się z większości zmian. Jednak protestujący domagają się dalej idących reform.
- Chcemy zmniejszenia maksymalnej liczby dzieci na opiekunkę do pięciu. Żłobek to czas, w którym dziecko należy otoczyć szczególną opieką, a obecnie jest to bardzo trudne - wskazuje Justyna Kurzawska, opiekunka z poznańskiego żłobka Ptyś. Zaznaczyła, że często to opiekunki w żłobku zwracają jako pierwsze uwagę na zachowanie dzieci, mogące wskazywać np. na przewlekłe choroby.
W piątek pracownice żłobków, rodzice i przedstawiciele Międzyzakładowej Inicjatywy Pracowniczej spotkali się przed Urzędem Wojewódzkim, by zamanifestować potrzebę zmian. Złożyli także u wojewody pismo, w którym wymienili swoje postulaty.
- Żądamy również zmniejszenia liczebności grup do maksymalnie 25 dzieci. Chcemy także skrócenia czasu pracy, zwiększenia liczby miejsc w żłobkach, ale poprzez dofinansowanie sektora opieki, doprecyzowania pojęcia „dziecko wymagające szczególnej opieki” - wymieniała Kurzawska, która z sześcioma innymi osobami opiekuje się obecnie 39-osobową grupą.
Wśród postulatów pojawiła się też zmiana nazewnictwa. Obecnie w prawie funkcjonuje nazwa „opiekun dziecięcy”. Protestujące chcą zmiany na „opiekunka”, bo tłumaczą, że w zawodzie tym pracują głównie kobiety. Manifestujący zwrócili też uwagę na warunki panujące w polskich żłobkach.
- Denerwuje mnie, że rządzący stale atakują żłobki. Musimy krzyczeć, walczyć. Opiekunowie są traktowani jak tania siła robocza - mówiła Katarzyna Korcz, również opiekunka i uczestniczka protestu. I dodała: - Najpierw daje się 500 plus, dzieci jest więcej, a potem orientują się, że jest za mało osób, żeby się nimi zająć. A my zgięci w pół przez osiem godzin opiekujemy się czterdziestką dzieci ściśniętą w żłobku.
Protestujące zaznaczyły, że również dzieci nie czują się komfortowo w warunkach panujących w żłobkach. Tłok, hałas, wzbudza ich rozdrażnienie i powoduje nerwowość. Nie są to warunki przyjazne do rozwoju dziecka.
Zbigniewa Hoffmanna, wojewody wielkopolskiego, akurat nie było w Urzędzie Wojewódzkim. Pismo zostało przekazane jego sekretarce, która odnotowała jego przyjęcie i obiecała odpowiedź. Opiekunki liczą, że ich postulaty trafią do rządzących. Podkreślały, że protest w Dzień Matki ma mieć szczególne znaczenie. Tego samego dnia odbywał się on też w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?