Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewozy Regionalne: Miał bilet, ale wysiadł z pociągu z mandatem

Monika Kaczyńska
Przewozy Regionalne: Miał bilet, ale wysiadł z pociągu z mandatem
Przewozy Regionalne: Miał bilet, ale wysiadł z pociągu z mandatem archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Andrzej Chalicki jechał pociągiem Przewozów Regionalnych. Mimo, że na stacji kupił bilet i miał go przy sobie, pociąg opuścił z mandatem. - Wszystko z powodu mojej wydawało mi się zwykłej uprzejmości - twierdzi mężczyzna.

Kiedy do wagonu weszli kontrolerzy i zażądali biletu pasażer zaczął go szukać najpierw w kieszeniach, później w portfelu.

- Faktycznie trwało to trochę. Po prostu nie mogłem go znaleźć - wyjaśnia.

Kontrolerzy najwyraźniej zwątpili w szanse jego odnalezienia, bo zażądali dokumentów.

- Nie widziałem powodu, żeby im ich nie dać, tym bardziej, że miałem pewność, że bilet w końcu znajdę - mówi Chalicki. - Zanim jednak to nastąpiło, mandat był już wypisany. Oczywiście odmówiłem jego podpisania. Gdy po kilkunastu dniach dostałem wezwanie do zapłaty mandatu za jazdę bez biletu byłem zbulwersowany. Przecież miałem bilet i pokazałem go kontrolerom. Sądziłem więc, że anulują karę.

Andrzej Chalicki złożył reklamację do Biura Windykacji Należności Przewozowych, które wystawiło wezwanie do zapłaty. Do pisma dołączył zeskanowany bilet. W odpowiedzi otrzymał wyjaśnienie, że ponieważ bilet nie jest imienny, nie stanowi dowodu na to, że miał go w chwili kontroli.

- Co miałem zrobić? - pyta pasażer- Przemocą zmusić do anulowania mandatu?

Krzysztof Bury, dyrektor Biura Windykacji Należności Przewozowych zapewnia, że, choć sytuacja należała do wyjątkowych, to i w takiej jest wyjście.

- Na blankiecie mandatu jest miejsce na wpisanie uwag podróżnego - wyjaśnia. - To punkt III a blankietu. Jeśli podróżny uważa, że został potraktowany niesprawiedliwie, powinien tam swoje uwagi wpisać. Taka notatka na gorąco to poważny argument w trakcie postępowania wyjaśniającego. A takie prowadzimy w przypadku każdej reklamacji. I każdą sprawę traktujemy indywidualnie.- podkreśla.

Choć formalnie rzecz biorąc reklamacja nie została uznana, Biuro Windykacji zażądało od pechowego pasażera wyłącznie opłaty za bilet oraz części opłaty manipulacyjnej. W sumie niewiele ponad 12 zł zamiast ponad 70.

- Kontrolujący bilety są zasadniczy - mówi Bury. - A w życiu zdarzają się sytuacje, których nie da się skodyfikować.

-Zapłaciłem te 12 zł - mówi pasażer. - Niby drobna suma i niby kompromis, ale niesmak po tej przygodzie pozostał.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski