Poznań jako pierwsze miasto w Polsce pokazało, ile znaczy potencjał społeczny. Pierwsze miejskie stowarzyszenia powstawały właśnie u nas.
Mimo entuzjazmu, przegrana w wyborach cztery lata temu pokazała, że to wciąż zjawisko niszowe, które nie wszyscy rozumieją. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Debaty o mieście stały się normą, a nie świętem, a głos społeczny zaczął znaczyć więcej niż kiedykolwiek. Dostrzegły to partie obdarzając wysokimi miejscami nie tyle lojalnych członków, co rozpoznawalnych medialnie społecznych aktywistów. Partie mimo iż z zasady wyróżniają własnych członków, tym razem liczy raczej na wizerunkowe profity.
Społeczników, w niektórych okręgach chciałoby się widzieć na listach jeszcze wyżej. Dlaczego "jedynką" na Starym Mieście jest Hubert Świątkowski, prawnik, który nigdy w dyskusji nie zabiera głosu? Ani na sesjach, ani w mediach. Za co, w kolejnych wyborach spotyka go takie wyróżnienie? Dlaczego "dwójką" w tym samym okręgu jest radna Maria Nowicka? Z całym szacunkiem dla jej podeszłego wieku uważam, że warto znać moment, w którym trzeba podziękować.
Jednym słowem, nawet jeśli obsadzenie partyjnych list wyborczych przez społeczników jest działaniem PR-owskim, a oni dali się skusić, warto życzyć im powodzenia. Idealną sytuacją byłoby, gdyby zaskoczyli wszystkich i wyprzedzili niekiedy mocno dyskusyjne partyjne "jedynki".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?