Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Majchrzak chce być prezesem nowej "Wiary Lecha"

Radosław Patroniak
Radosław Majchrzak twierdzi, że ma wizję prowadzenia stowarzyszenia, które zastąpi ''Wiarę Lecha"
Radosław Majchrzak twierdzi, że ma wizję prowadzenia stowarzyszenia, które zastąpi ''Wiarę Lecha" Fot. Archiwum Głosu Wielkopolskiego
Rozmowa z byłym prezesem Lecha i kandydatem na prezesa nowego stowarzyszenia kibiców Kolejorza, Radosławem Majchrzakiem

Czy uważa się Pan za murowanego kandydata na prezesa stowarzyszenia kibiców, które ma być następcą „Wiary Lecha”?
Radosław Majchrzak: Wiem, że pojawiła się taka informacja w Internecie (na portalu www.kibicpoznanski.pl - przyp.red.), ale myślę, że trochę na wyrost. Jeszcze nic konkretnego się nie wydarzyło poza tym, że przeprowadziłem 3-4 rozmowy z osobami reprezentującymi środowisko kibicowskie. Z drugiej strony nie odżegnuję się od tego, że jestem zainteresowany przejęciem sterów w takim stowarzyszeniu, bo jestem rozpoznawalny, mam doświadczenie i legitymację z nr 2 z założycielskiego spotkania „Wiary Lecha”. Nikt nie lubi jednak jak mu się odgórnie narzuca jakieś rozwiązania. Dlatego powoli z tym moim kandydowaniem, tym bardziej, że obecnie nie ma mnie w Poznaniu. To musi być inicjatywa oddolna i poparta kolejnymi rozmowami. Nie chcę, by ktoś czuł, że Majchrzak sam się obwołał prezesem.

Co by Pan chciał zmienić w nowym stowarzyszeniu w stosunku do „Wiary Lecha”?
Radosław Majchrzak: Jest za wcześnie, by dzielić się takimi przemyśleniami. Oczywiście mam swoją wizję rozwoju stowarzyszenia, ale na jej przedstawienie jeszcze nie pora. Ogólnie mogę powiedzieć, że siłą stowarzyszenia powinny być fan cluby Lecha, które istnieją w całej Wielkopolsce. Mam też swoje pomysły, ale najpierw chcę je przedyskutować z kibicami i władzami klubu, a dopiero po tych konsultacjach mogę dzielić się nimi z opinią publiczną.

Fani Kolejorza słyną z liczebności, opraw i akcji charytatywnych.W ostatnim czasie zasłynęli jednak też z kontrowersyjnych akcji. Co zrobić, żeby je wyeliminować?
Radosław Majchrzak: Sposób na to jest tylko jeden, czyli dialog. Nieuniknione jest więc ustalenie pewnych rzeczy z klubem. Nie może dochodzić do takich sytuacji, że tuż przed meczem ktoś z wypracownych założeń się wycofuje. Do tego jest oczywiście potrzebna dobra wola wszystkich zainteresowanych stron, czyli kibiców, służb porządkowych i policji. Wiem, że nie wszyscy za sobą przepadają, ale wiadomo, że jesteśmy na siebie skazani. W konfliktowych sytuacjach trzeba rozmawiać, a nie prowadzić do ich eskalacji.

Co Pan sądzi o poziomie bezpieczeństwa na polskich boiskach.Czy policyjne zakazy i zamykanie stadionów to skuteczne metody walki z chuligaństwem?
Radosław Majchrzak: Od wielu lat obserwuję to, co się dzieje na stadionach piłkarskich. Mam rozeznanie i z pełną odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że w Poznaniu w ostatnich sezonach nic złego się nie wydarzyło. W lidze zdarzają się incydenty, bo ktoś chce zaakcentować swoją obecność w piłkarskiej elicie po latach nieobecności, ale w sumie poziom bezpieczeństwa idzie w górę. Inna kwestia to przedstawianie tych nielicznych incydentów w mało obiektywny sposób przez media i polityków. Wiadomo, że rząd czasami swoje porażki gospodarcze próbuje przesłonić pseudoproblemami z kibicami i racami. Wierzę, że nawet w tej ostatniej kwestii możemy pokazać Polsce, że jesteśmy pionierami i wypracować nowe rozwiązania.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski