- Godność osobista przysługuje każdej osobie, od narodzenia do śmierci. Negatywna opinia o powódce nie pozbawia jej ochrony prawa - powiedział w czwartek sędzia Maciej Górecki z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, dodając: - Satyryczny charakter listu czy piosenki poszerza granice wypowiedzi artystycznej, ale nie usprawiedliwia ośmieszania, poniżania i obrażania. Swoboda artystyczna kończy się tam, gdzie zaczyna się ochrona dóbr innego człowieka.
Tak uzasadniał wyrok poznańskiego Sądu Apelacyjnego, który stanął w obronie godności Doroty Rabczewskiej. Doda domagała się przeprosin i 20 tysięcy złotych za naruszenie jej dóbr osobistych przez Mieszka Sibilskiego. Po wypowiedzi piosenkarki, że rozwodzi się z niewiernym Radosławem Majdanem, zielonogórski raper zamieścił w maju 2007 roku na swojej stronie list gratulacyjny do eks-małżonka. Rozpisywał się w nim na temat nikłego intelektu "tępych manekinów", co okraszał uwagami w stylu: "na Twoim miejscu też bym ją zdradzał".
Potem Sibilski wprawdzie usunął list ze swojej strony, ale do tematu powrócił w piosence: "Podobne przypadki", gdzie nazwał Dodę "blacharą". Piosenkarka pozwała rapera i przegrała. Zielonogórski sąd oddalił pozew piosenkarki, gdyż uznał, że jako osoba budująca swój wizerunek na skandalach, musi się liczyć z takimi konsekwencjami, natomiast artyście przysługuje prawo do wypowiedzi w formie pastiszu czy satyrycznej prowokacji.
- To nie tak, że powódka sama kreuje skandale. Podczas zamkniętej rozprawy rozwodowej, w oknie sali rozpraw na czwartym piętrze, pojawił się dźwig z fotoreporterami. W takim świecie musi żyć powódka - mówił podczas czwartkowej rozprawy apelacyjnej Maciej Lach, warszawski adwokat reprezentujący Dodę. - Sąd Okręgowy udzielił swoistego rozgrzeszenia osobom, powołującym się na wolność słowa i artystycznej wypowiedzi. Moim zdaniem, nie może to być wolność obrażania i nawet osoba kontrowersyjna ma prawo do ochrony dóbr osobistych.
Doda wygrała - ale tylko przeprosiny, nie pieniądze
- Powódka mówi o sobie, że jest motylem polskiej sceny artystycznej. Chyba raczej ćmą - ripostował Andrzej Kosik, zielonogórski adwokat rapera. Mecenas zadał sobie trud, by wyszukać w internecie ostatnie skandalizujące wystąpienia piosenkarki. - Ta pani nie zna żadnych granic i robiąc rzeczy plugawe i wulgarne, musi wiedzieć, że swoim zachowaniem kreuje swój wizerunek.
Sąd tego wysłuchał i po naradzie nakazał Mieszkowi Sibilskiemu przeprosić Dodę za naruszenie jej godności oraz usunąć ze strony link do piosenki: "Podobne przypadki". - W ocenie Sądu Apelacyjnego doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki - uzasadniał sędzia Marek Górecki. - Określenia: "wyjątkowe uwstecznienie umysłowe", "plastikowa lala" w opinii zwykłego obywatela naruszają dobre imię powódki; są zdecydowanie negatywne, uwłaczające i poniżające.
Czwartkowy wyrok jest prawomocny. Doda wygrała - ale tylko przeprosiny, które mają się ukazać na stronach Onetu i zespołu rapera. Żądając 20 tysięcy - "poległa", jak to subtelnie określił poznański sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?