39-letnia Litwinka w Quay AZS Poznań grała dwa, a w Inei AZS - siedem sezonów. Po raz ostatni w lidze wystąpiła wiosną 2010 r.
- Przygodę z koszykówką zakończyła z poczuciem niedosytu i rozgoryczenia, ale pretensji nie miałem do działaczy czy koleżanek, tylko do ...kolana, które do tej pory mi dokucza w chodzeniu - mówiła złota medalistka ME w 1997 r.
Zwycięstwo w czempionacie Starego Kontynentu z reprezentacją Litwy to największy, ale nie jedyny sukces poznanianki.
- Z Galatasaray Stambuł wywalczyłam w 1999 r. trzecie miejsce w Eurolidze, z sycylijskim Priolo zdobyłam dwa lata później mistrzostw Włoch, byłam też wicemistrzynią Czechosłowacji i Brazylii. Co ciekawe najgorzej wiodło mi się w AZS, bo wtedy, kiedy zdobywał on pod szyldem Starego Browaru srebrny medal MP byłam akurat w ciąży. Kiedy urodziła się córka Justyna, wiedziałam jednak, że Poznań to ostatni przystanek w moim sportowym życiu. Zawsze pozostanę Litwinką, ale w rodzinnym Kownie bywam już tylko co najwyżej dwa razy do roku. A czy mogłam osiągnąć w koszykówce więcej? Pewnie tak, ale nie należę do tych osób, które codziennie zadają sobie takie pytanie - przyznała wychowanka Laisve Kowno.
Na pożegnanie otrzymała ona od prezesa sekcji koszykarek Inei AZS, Pawła Leszka Klepki i dyrektora sportowego, Łukasza Zarzyckiego, kwiaty oraz pamiątkowy plakat.
- Wzruszyłam się, ale nie jest tak, że patrzę tylko w przeszłość. Chciałabym bowiem pozostać przy koszykówce i prowadzić młodzieżowe drużyny. Ostatnie dwa lata poświęciłam nawet na drugi fakultet z pedagogiki specjalnej. Wcześniej bowiem ukończyłam na UAM filologię rosyjską - dodała sympatyczna zawodniczka, która oprócz litewskiego, rosyjskiego, polskiego zna także język włoski, czeski i portugalski.
Zapytaliśmy ją także o przyczyny upadku poznańskiej koszykówki, która od tego sezonu nie ma już swojego przedstawiciela w PLKK. Podopieczne Ryszarda Barańskiego po porażce w pierwszej kolejce złapały już właściwy rytm, ale droga do powrotu do ekstraklasy jest jeszcze daleka i wyboista.
- Przyczyny zapaści w sporcie zawsze są takie same i sprowadzają się do kwestii finansowych. W sprawie odrodzenia żeńskiej koszykówki w Poznaniu jestem jednak optymistką, bo wierzę, że działacze będą za kilka lat zbierać owoce rozwinięcia programu szkolenia młodzieży. Sponsorów dziś nie ma, ale jak będą widzieli, że kwitnie w klubie praca organiczna, to w końcu się pojawią - zapowiedziała Aleliunaite-Jankowska.
Jej 8-letnia córka niedługo wybierze się na pierwszy koszykarski trening. - Być może będzie grała kiedyś w AZS, ale nie przesądzam, bo takich rzeczy nie da się w życiu zaplanować. Szczerze mówiąc to bardziej zależy mi na tym, by uprawiała jakikolwiek sport. Nie tylko podpisuję się pod hasłem, że w zdrowym ciele zdrowy duch, ale też uważam, że sport to świetny sposób na poznanie ludzi i wielu ciekawych zakątków świata - zakończyła była koszykarka.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?