Ruch Palikota chce dłuższego urlopu dla ojców

Urlop ojcowski istnieje w Polsce od 2010 roku. Początkowo wynosił on tylko tydzień, teraz liczy dwa tygodnie. I okazuje się, że chęć zaopiekowania się dzieckiem wykazuje coraz więcej ojców. Z danych poznańskiego I oddziału ZUS wynika, że w 2011 r. z tej możliwości skorzystało 914 osób. Od stycznia takich ojców było już 441. Często jest tak, że ci, którzy wzięli urlop przy pierwszym dziecku, chętniej decydują się na niego przy kolejnych narodzinach.

W poznańskiej komendzie straży miejskiej od 2011 r. do połowy 2012 r. dziesięciu strażników zostało ojcami. I aż dziewięciu z nich wzięło urlop. Wśród nich był m.in. Bartosz Biały.

- Przy pierwszej córce zostaliśmy w domu razem z żoną, by sobie pomagać - mówi Biały, strażnik miejski. - Przy drugiej, żona wróciła do pracy, a ja przejąłem dom. I okazało się, że łączenie kilku obowiązków naraz do łatwych nie należy.

Bartosz Biały przyznaje, że jego żona, prowadząc własną działalność gospodarczą, lepiej zarabia. Dlatego młodym rodzicom zależało, by dla dobra dzieci i domu, kobieta szybko wróciła do pracy i mogła się rozwijać.

- Aspekt ekonomiczny urlopu ojcowskiego jest istotny, bo daje rodzicom alternatywę w nowej sytuacji - uważa prof. Witold Wrzesień, socjolog rodziny. - Wzrost zainteresowania takim urlopem jest efektem tendencji, która pojawiła się w latach 90. To tzw. dekada aktywnego rodzica, który silnie angażuje się i tworzy dziecięcą rzeczywistość.

I rzeczywiście, ojcowie coraz chętniej decydują się na opiekę nad dzieckiem. W komendzie wojewódzkiej policji w 2011 r. z ojcowskiego skorzystało 34 policjantów. W tym roku było ich już 35. O wzroście zainteresowania mówią też firmy. Dla przykładu: w poznańskiej Enei Operator w 2011 r. z urlopu ojcowskiego skorzystało 75 mężczyzn, a od stycznia tego roku 67. O rekordzie mówi Jeronimo Martins, gdzie przez ostatnie pół roku na ojcowski poszło 270 z ok. 600 uprawnionych ojców.

Bartosz Biały, który z ojcowskiego już korzystał, uważa, że taki urlop jest bezcenny dla kontaktu z dzieckiem. Dlatego opowiada się za jego wydłużeniem. Tego samego zdania są posłowie Ruchu Palikota. Ich projekt zakłada, że urlop miałby wynosić osiem tygodni. Przysługiwałby do ukończenia przez dziecko dwóch lat. I można by go podzielić na dwie części.

Jak się okazuje, taki podział odpowiada pracodawcom. - Jest skuteczniejszy i dla pracownika, i pracodawcy, ale pod warunkiem, że są to dwie równe części - uważa Piotr Izydorski z Oddziału Rozwoju Kadr Urzędu Miasta w Poznaniu, w którym od stycznia z ojcowskiego skorzystało 17 osób. - Nie wymusza to bowiem na pracowniku długiej nieobecności.

Innym pomysłem RP jest zakaz łączenia urlopu ojcowskiego z macierzyńskim matki. - Rodzice mieliby możliwość dzielenia między sobą urlopu, co pozwala na pracę jednego z nich, a przede wszystkim daje szansę na powrót matce - mówi Maciej Banaszak, poseł Ruchu Palikota.

Przeciwko temu pomysłowi opowiada się z kolei Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, choć podkreśla, że PO od dawna jest za upowszechnieniem i stopniowym wydłużaniem ojcowskiego.

- To ważne, by urlop ojcowski mógł być brany razem z macierzyńskim, bo wtedy służy scalaniu rodziny, wzajemnemu wsparciu obojga rodziców w tych wyjątkowych, ale i trudnych chwilach - mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, posłanka PO i pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania.

Czy zatem projekt RP ma szansę na uzyskanie poparcia w Sejmie? Posłanka PO ma wątpliwości co do tego, czy pracodawców stać na takie wydłużenie urlopu. Ale deklaruje gotowość do dyskusji.