Młodzi ludzie, uzależnieni od narkotyków uciekli z ośrodka Monaru na Pomorzu. Podróżowali po Polsce kradzionymi samochodami, na kradzionym paliwie i przeważnie na haju. Tak dotarli do Trzcianki rodzinnego miasta 26-letniego Łukasza B.
Docelowo zamierzali ukraść samochód wraz z dokumentami, umożliwiającego im przekroczenie granicy. Wymagało to "eliminacji" kierowcy, który zatrzymał się dla dwóch autostopowiczów. Łukasz B., który siedział z tyłu zacisnął na szyi kierowcy przygotowany kawałek linki holowniczej. 18-letni wówczas Alan F. z Rumi dźgał go nożem. Ciało zamordowanego wrzucili leśnego młodnika i odjechali "w poszukiwaniu nowego życia".
Chcieli jechać do Włoch, zabłądzili. Wylądowali w Niemczech i tamtejsza policja przyłapała ich na kradzieży paliwa. Zostali wydani w Polsce, osądzeni w Poznaniu. Sąd wymierzył im karę dożywotniego więzienia.
Obrońcy oskarżonych zaskarżyli wyrok. Zyskał tylko na tym młodszy Alan. Sąd drugiej instancji uwzględnił szczerość jego skruchy. Przyjął też, że tak młodego człowieka można jeszcze spróbować wychować.
Obniżył Alanowi F. wymiar kary do 25 lat, z tym, że może się ubiegać o jej skrócenie dopiero po 20 latach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
