18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki z Piły dały się pobić jak Andrzej Gołota

Radosław Patroniak
Zawodniczka rywalek Ivana Plchotova w poprzednim sezonie w barwach Muszynianki zdobyła złoty medal MP
Zawodniczka rywalek Ivana Plchotova w poprzednim sezonie w barwach Muszynianki zdobyła złoty medal MP Archiwum Gazeta Krakowska
Trener Wojciech Lalek przed środowym meczem swoich siatkarek z rumuńskim Tomisem Konstancja o rywalkach wypowiadał się z respektem, ale też podkreślał, że nikt przed nimi nie uklęknie. Tymczasem rzeczywistość okazała się bardziej brutalna, niż można było przypuszczać...

- Ja przed Tomisem nie klękałem, ale nie wiedzieć czemu, robił to zespół. Już na rozgrzewce drugi trener sygnalizował mi bojaźliwość na twarzach niektórych zawodniczek. Zupełnie tego nie rozumiem, bo z mojej strony i działaczy nie było dodatkowej presji. Do meczu mieliśmy przystąpić bez nadmiernego ciśnienia. Tymczasem graliśmy koszmarnie - przyznał Lalek.

Właściwie wszystko mówi już czas trwania meczu. Na ogranie pilanek rumuńska Wieża Babel, z Serbkami, Chorwatkami, Czeszką i Słowaczką, potrzebowała zaledwie godzinę i cztery minuty. - To solidny zespół, który potrafi realizować założenia taktyczne. Potwierdził, że ma duży potencjał, ale gdybyśmy zagrali na normalnym poziomie, to na pewno byśmy urwali co najmniej seta - przekonywał szkoleniowiec pilanek.

W dwóch pierwszych setach Rumunki "rozstrzelały" miejscowe zagrywką. Wprawdzie w drugiej partii do drugiej przerwy technicznej trwała wyrównana walka, ale potem punkty zdobywała tylko drużyna gości. Cień nadziei pojawił się w trzeciej partii, ale przy stanie 22:23 naszym zawodniczkom zadrżały ręce i po chwili kibice mogli już udać się do domu.

- Zagrywka Rumunek rzeczywiście była ciężka w odbiorze, ale nam zabrakło wiary w zwycięstwo. Najgorsze jest to, że nawaliły szóstkowe zawodniczki, głównie skrzydłowe. Do środkowych i rozgrywających można mieć znacznie mniej zastrzeżeń. Przyjęcie poprawiła rezerwowa Marta Szczygielska. Bez niej rywalkom poszłoby jeszcze szybciej - zauważył Lalek.

Według niego rewanżowe spotkanie nad Morzem Czarnym to nie tylko okazja do obejrzenia nadmorskich krajobrazów. - Liczę, że zespół wreszcie się obudzi. Na awans szanse są znikome, ale wierzę, że możemy zagrać dużo lepiej, bo gorzej już nie można. Musimy wydobyć z dziewczyn agresję. Bez niej będą zachowywały się tak jak Andrzej Gołota w pojedynku z Tomaszem Adamkiem. Zamiast się przeciwstawić, będą przyjmować kolejne ciosy - obrazowo tłumaczył trener PTPS.

Do Rumunii pilskie siatkarki polecą samolotem z Berlina do Bukaresztu. Stamtąd dokończą podróż autokarem. Po powrocie czeka je dwumecz, w lidze i PP, ze Stalą Mielec.

PTPS Piła - Tomis Konstancja 0:3 (14:25, 15:25, 22:25)
PTPS:
Kasprów, Kosmatka, Wojtowicz, Kucharska, Kaczorowska, Konieczna, Maj (libero) oraz Krawulska, Szczygielska, Tokarska.

Rewanż II rundy Pucharu CEV za tydzień w Konstancji (początek meczu o godz. 20.30)

Inne wyniki polskich drużyn Liga Mistrzyń: VakiGunes Stambuł - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0, Asystel Novara - Muszynianka 3:1. Liga Mistrzów: Jastrzębski Węgiel - VfB Friedrichshafen 3:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski