W pierwszym secie pomarańczowi „pękli” przy stanie 14:14. W drugiej odsłonie meczu Ślepsk poszedł za ciosem. Goście szybko objęli prowadzenie 4:1, a następnie 9:4 i 12:6. Pomarańczowi znów ruszyli w pogoń i zniwelowali stratę do dwóch punktów przy stanie 22:20. Na tym jednak ich zapał się skończył.
Ostatni set był zdecydowanie najbardziej zacięty. Wrześnianie prowadzili już nawet trzema punktami (13:10), jednak rywale nie dali rozwinąć im skrzydeł i szybko wyrównali. Końcówka to walka o każdy punkt (20:20, 23:23). Lepiej nerwy opanowali jednak goście.– Zagraliśmy lękliwie i bojaźliwie. Zabrakło nam detali, które decydują o końcowym zwycięstwie. Rywale dysponowali lepszą zagrywką, skuteczniejszym atakiem i przede wszystkim popełniali mniej błędów. Środowy mecz pokazał, że jeszcze nie umiemy poradzić sobie w sytuacji, gdy nie idzie Marcinowi Iglewskiemu. Choć nie można powiedzieć, że zagrał słabe spotkanie – mówił Marek Jankowiak, trener Krispolu Września.
W czwartek o godz. 18 obie drużyny zmierzą się ponownie, ale tym razem w Miłosławiu (hala w Bugaju). Stawką spotkania będzie awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Krispol Września – Ślepsk Suwałki 0:3 (21:25, 22:25, 23:25)
Krispol: Rohnka, Chwastyniak, Narowski Marcin Iglewski, Murdzia, Jurkojć, Dębiec (libero).
Ślepsk: Winnik, Kałasz, Makowski, Skorij, Rudzewicz, Skrzypkowski, Andrzejewski (libero).
Czwartkowy mecz w ramach PP tych samych drużyn o godz. 18 w Miłosławiu.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?