Siedem wniosków po pierwszym wiosennym meczu Warty Poznań (3:0 z Radomiakiem). Zieloni gotowi do awansu, ale muszą się mieć na baczności
JESZCZE WIĘCEJ ŚWIEŻEJ KRWI
Sporym zaskoczeniem dla wnikliwych obserwatorów ruchów transferowych Warty była nieobecność w wyjściowej jedenastce Mateusza Szczepaniaka i Jakuba Apolinarskiego (były gracz Rakowa pojawił się na boisku w drugiej połowie i zaliczył asystę). Na ławce rezerwowych zabrakło natomiast byłego zawodnika Wisły Płock, Patryka Stępińskiego (na zdjęciu). Nie po to chwalono Zielonych za wzmocnienia, by teraz trzymać nowych graczy w "inkubatorze". W poznańskich klubach (Lech postępuje podobnie) panują jakieś dziwne zwyczaje, mówiące że nowy zawodnik potrzebuje minimum trzech tygodni na aklimatyzację i poznanie nowego stylu gry. Takie myślenie prowadzi do wniosku, że w stolicy Wielkopolski nawet Krzysztof Piątek dzień po podpisaniu umowy nie nadawałby się do grania. Trenerze Piotrze! Bierzcie przykład z Herthy Berlin, która posłała do boju reprezentacyjnego napastnika dzień po prezentacji...