Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służba zdrowia: 110 tysięcy złotych za kalectwo 10-latka

Krystian Lurka
Dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń, m.in. udaru  czaszkowo-mózgowego, obrzęku mózgu i stłuczenia wewnętrznych organów.
Dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń, m.in. udaru czaszkowo-mózgowego, obrzęku mózgu i stłuczenia wewnętrznych organów. archiwum polskapresse
Jest szansa, że 10-letni Aleks - mimo wypadku, którego był ofiarą kilka lat temu - wyrośnie na zdrowego nastolatka. Tragiczna sprawa sprzed trzech lat może mieć w końcu pozytywne zakończenie. Chłopcu i jego rodzinie firma ubezpieczeniowa sprawczyni wypadku ma wypłacić 110 tys. zł odszkodowania. Tak wynika z postanowienia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.

Teraz chłopiec będzie mógł trafić na leczenie do dobrego specjalisty. Pomóc musi mu także psycholog.

Przejechała go dwa razy
Dramat dziecka trwa od 21 grudnia w 2011 roku. 7-letni wówczas Aleks (mieszkaniec powiatu śremskiego) wracał ze szkoły. Przechodził obok zaparkowanego samochodu, kiedy kobieta, siedząca za jego kierownicą, nagle zaczęła cofać. Kierująca autem nie zauważyła dziecka i uderzyła w nie.

Po trzech latach rodzina poszkodowanego dostała odszkodowanie

Chłopiec przewrócił się. Kobieta nie zatrzymała się. Przejechała po nim dwukrotnie. Aleks, mimo poważnych obrażeń, nie stracił przytomności. Nawet kiedy auto przejeżdżało po nim, był świadomy tego, co się z nim dzieje. Dopiero w szpitalu zemdlał. Przez kilka dni był w śpiączce farmakologicznej. Jak wspomina pani Elżbieta, matka Aleksa, diagnoza brzmiała jak wyrok.

Dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń, m.in. udaru czaszkowo-mózgowego, obrzęku mózgu i stłuczenia wewnętrznych organów. W ciągu ostatnich lat chłopiec był wielokrotnie hospitalizowany oraz leczony neurologicznie i neurochirurgicznie. Ostatecznie, orzeczono u niego niepełnosprawność.

10-letni dzisiaj chłopiec ma trudności z pamięcią i koncentracją, a także problemy z psychiką. Mimo swojego wieku, nosi pieluchy. Musi być pod opieką neurologa i psychiatry.

Jak przyznaje pani Elżbieta, syn do tej pory bardzo często nie może spać. Ma również kłopoty w szkole.
- Aleks nie może się na niczym skupić. Jest nadpobudliwy i nerwowy. Stał się też agresywny i wybuchowy - przyznaje jego matka. - Przy tym jest bardzo zamknięty w sobie - dodaje.

Kłopoty z pieniędzmi
Kilka dni po wypadku rodzina otrzymała pięć tysięcy złotych od firmy ubezpieczeniowej sprawczyni wypadku.
Według Joanny Skoczylas, zastępcy rzecznika prasowego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Generali, te pieniądze to tak zwana kwota bezsporna.

- Zgodnie z praktyką rynkową wypłacana jest ona poszkodowanemu w kilka dni po zdarzeniu, kiedy nie jest jeszcze ustalona odpowiedzialność ubezpieczyciela ani jej zakres - wyjaśnia rzeczniczka prasowa Generali.

Kierująca autem nie zauważyła dziecka, kiedy cofała. Przejechała po nim dwa razy

W ciągu następnego pół roku ubezpieczyciel w ratach wypłacił w sumie 48 tysięcy złotych. Po czym firma uznała, że taka kwota powinna być zadowalająca dla pokrzywdzonej rodziny.

Zdaniem Joanny Skoczylas, zaproponowane przez Generali odszkodowanie "odpowiada rynkowym standardom w zakresie orzeczonego przez lekarza uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego". Na to nie przystała rodzina poszkodowanego chłopca.

Jego matka podkreśla, że otrzymane pieniądze nie wystarczyłyby na odpowiednie leczenie dziecka.

W sprawę zaangażowała się firma Auxalia, która zgłosiła się do rodziny z chęcią pomocy. Rodzina wystąpiła o odszkodowanie w wysokości 110 tysięcy złotych. Tego z kolei nie chciał uznać ubezpieczyciel. Sprawa trafiła aż do Sądu Apelacyjnego.

- Zbyt często się zdarza, że zakład ubezpieczeń próbuje uniknąć odpowiedzialności za szkody wyrządzane przez swojego klienta. Fakt apelacji w tak dramatycznej sprawie oraz próba przerzucenia odpowiedzialności na rodziców, jest dla mnie osobiście szokujący i smutny - mówi Bartosz Boberski, prezes Auxilii.

Wygrane odszkodowanie
Ostatecznie rodzina wygrała proces i firma musi zapłacić zażądaną kwotę. Sąd orzekł także, że kobieta, która przejechała chłopca, jest winna. Wyrok to trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na półtora roku oraz zabranie prawa jazdy na rok.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski