Pewnie nie zauważyłbym tej zmiany nastrojów, gdybym nie spotkał dwojga znajomych. Kolega przejechał tysiące kilometrów rowerem i należał do propagatorów dwóch kółek. Z kolei znajoma biegała, jeździła, pływała i - mimo siwych włosów - była bardziej aktywna od większości młodych ludzi. Coś się jednak zmieniło, bo oboje zrezygnowali z aktywności fizycznej. - Sport to kalectwo - podsumowali, a na ten trop naprowadzili ich lekarze, którzy zdiagnozowali u nich różne schorzenia nóg i kręgosłupa, będące - ich zdaniem - właśnie efektem zbyt intensywnego wysiłku.
Sprawa byłaby błaha, gdyby nie jedno „ale”. Jestem przekonany, że to ci sami medycy wydają nastolatkom zaświadczenia o niezdolności do udziału w lekcjach WF-u i z premedytacją tworzą kolejne pokolenia kalek. Ich metoda leczenia bólu kolana czy pleców jest prosta: Proszę nie biegać!
Ośmielam się mądrować i podważać opinie wykształconych na długich studiach specjalistów, bo ich zdanie stoi w sprzeczności z praktyką fizjoterapeutów, w których gabinetach rzadko można spotkać sportowców, za to roi się od księgowych, urzędników, prawników i innych osób, spędzających życie przy biurku. Znam też niemało osób, które wbrew zakazowi lekarza sport uprawiały i ciągle cieszą się zdrowiem i znakomitym samopoczuciem. I to jest ta dobra wiadomość dla tych, którzy jeszcze mają wątpliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?