Pani Jadwiga tłumaczy, że nie przerwie protestu, dopóki sąd nie wznowi postępowania w jej sprawie. - Uwłaszczenie z 1971 roku mnie nie dotyczyło, tylko sąsiedniej działki z inną księgą wieczystą - mówi Jadwiga Brygier. - Moje jest 2,54 hektara gruntu nad jeziorem, na którym ja - zwłaszcza po śmierci ojca ciężko pracowałam.
Jej zdaniem, sąd w 1988 roku prowadząc postępowanie spadkowe powziął błędne przekonanie, że dotyczy ono nieruchomości objętej uwłaszczeniem. Pani Jadwiga została wykreślona z księgi wieczystej i od tego czasu dochodzi swoich racji w sądach. Bezskutecznie. Bo w ocenie sądu albo jej pozwy miały braki formalne albo "powaga rzeczy osądzonej", czyli wcześniejszy wyrok nie pozwala jeszcze raz rozpoznawać tej samej sprawy.
W poniedziałki poznański Sąd Okręgowy jest czynny dłużej, do godziny osiemnastej. Potem protestująca zostanie wyproszona na ulicę. Wielu pracowników sądu próbowało przekonać panią Jadwigę, by nie narażała zdrowia na zimnie. - Mi tam na życiu nie zależy - powiedziała.
Podobny protest podjęła w kwietniu 2004 roku niesłusznie aresztowana mieszkanka Murowanej Gośliny.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?