- Przesądziły o tym względy merytoryczne. Sąd uznał, że wiele wątków z 21 zarzutów, które postawiła prokuratura oskarżonemu łączy się ze sobą i nie jest zasadne, by rozdzielać je na dwa procesy - wyjaśniła Elżbieta Fijałkowska, rzeczniczka sądu apelacyjnego.
Główny proces miał się toczyć właśnie w Chodzieży. Tak z kolei jeszcze w połowie grudnia zdecydował Sąd Okręgowy w Poznaniu, przekazując jednostce terenowej do rozpatrzenia 90 procent ciążących na Stokłosie zarzutów, w tym te najpoważniejsze - korupcyjne, za które grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Sam miał zająć się tylko jednym zarzutem oszustwa, polegającym na wyłudzeniu ponad 250 tys. zł z dwóch oddziałów Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Decyzję uzasadniał tym, że sąd rejonowy jest odpowiednią placówką do prowadzenia tego typu spraw, a większość czynów, o które oskarżony jest Stokłosa, popełnionych zostało na obszarze jego działania.
Od dawna było jednak wiadomo, że Sąd Okręgowy w Poznaniu nie chciał prowadzić procesu Stokłosy. Wystąpił nawet do Sądu Najwyższego o wskazanie innej placówki, tłumacząc, że nie chce być posądzony o stronniczość, bo współoskarżonym w tym procesie jest były poznański sędzia podejrzany o przyjmowanie od Stokłosy łapówek. Sąd Najwyższy nie uznał jednak tych wątpliwości. Wtedy Sąd Okręgowy w Poznaniu wytypował podległą mu placówkę w Cho-dzieży, jak widać, nie na długo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Pracownice żłobka znęcały się nad dziećmi. Do placówki uczęszczały dzieci celebrytów
- Szokujące słowa politologa. "Potrzebujemy walizeczki z czerwonym przyciskiem"
- Dzicy lokatorzy sterroryzowali Barcelonę. Walczyło z nimi 300 policjantów!
- Gembicka chce listy firm importujących zboże z Ukrainy. "To musi być transparentne"