Tańszy prąd dla najbiedniejszych

Przeciętna polska rodzina zużywa rocznie około 2000 kilowatów. Nie znaczy to jednak, że tyle zostanie objęte zniżką. Energia po preferencyjnych cenach miałaby wystarczyć jedynie na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Osoba samotna miałaby prawo do 1000 zniżkowych kilowatów rocznie, a rodzina do 1250. Prąd kupowany w ramach tego limitu byłby o 30 procent tańszy.

- Jeśli odbiorca zużywałby więcej energii, sam ponosiłby jej koszty - podkreśla Magdalena Galwas z Ministerstwa Gospodarki. - Ci, którym energia została odcięta z powodu niepłacenia rachunków, aby korzystać ze zniżki, musieliby używać liczników przedpłatowych.

By korzystać z tańszego prądu, dochód w gospodarstwie domowym liczącym dwie lub więcej osób nie może przekroczyć 316 zł na głowę, w przypadku gospodarstwa jednoosobowego - mniej niż 461 zł miesięcznie.

Spełniający ten warunek musieliby z ośrodka MOPR wziąć zaświadczenie (do przedstawienia dostawcy energii) stwierdzające, że mają prawo do niższych stawek. Zyskałyby także ośrodki pomocy społecznej. Obecnie to one w znacznym stopniu ponoszą koszty prądu dla najbiedniejszych. - W ten sposób wspomagamy wielu naszych klientów - mówi Lidia Leońska - rzecznik prasowy MOPR w Poznaniu. - Gdyby stawki opłat za prąd dla nich były niższe, nasz budżet zyskałby, a my moglibyśmy przeznaczyć więcej pieniędzy na inny rodzaj pomocy.

Firmy energetyczne, a więc i ich klienci,płacący według normalnych stawek, nie stracą na tej pomocy. Firmy będą mogły sobie odliczyć różnicę między obniżoną ceną prądu, a normalnymi stawkami z należności związanych z podatkiem VAT.

Aby to rozwiązanie wprowadzić, konieczne są zmiany w kilku ustawach, a więc decyzja Sejmu. Jeśli, jak przewiduje Ministerstwo Gospodarki, Rada Ministrów je zaakceptuje, w poniedziałek rozpoczną się procedury zmieniające prawo. Nie powinny one potrwać dłużej niż kilka miesięcy. Tak więc najbiedniejsi mogliby uzyskać dostęp do tańszego prądu jeszcze w tym roku.