Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test informacji turystycznych, czyli jak ugryźć 1000 dolarów?

Marcin Kostaszuk
Australijka Ewa Litwinowicz w Poznaniu mieszka u rodziny. Do Centrum Informacji Turystycznej na Starym Rynku trafiła, szukając informacji o atrakcjach turystycznych miasta
Australijka Ewa Litwinowicz w Poznaniu mieszka u rodziny. Do Centrum Informacji Turystycznej na Starym Rynku trafiła, szukając informacji o atrakcjach turystycznych miasta S. Seidler
Sprawdziliśmy, czy wielkopolskie miasta starają się zachęcać w internecie zagranicznych turystów do wizyty w naszym regionie.

Henry Tonder jest inżynierem, w którego agroturystycznym gospodarstwie na południu Danii kilkakrotnie zatrzymali się goście z Polski. Po ich zachętach postanowił zrobić internetowy rekonesans, wybierając sześć miast w Wielkopolsce: największy Poznań, najstarszy Kalisz, pierwszą stolicę Gniezno, a także Leszno, Konin i Piłę. Plan był następujący: zebrać jak najwięcej informacji o atrakcjach turystycznych z oficjalnych serwisów miejskich.

Henry nie zna polskiego, jego angielski też nie jest idealny, ale jest realistą - po duńsku raczej nikt mu nie pomoże. Wybiera więc język angielski w opcjach wyszukiwania w Google. Jego cel to serwisy miejskie, ale w wersji anglojęzycznej. Musi na nich znaleźć odnośnik do lokalnej informacji turystycznej, do której chce wysłać dwa pytania.

Pierwsze to prośba o poradę co do wyboru niedrogiego hotelu w centrum miasta dla 2 osób dorosłych i dwójki dzieci w dniach od 24 do 26 lipca. Mile widziana jest informacja o średnich cenach w danym regionie. Drugie pytanie Henry'ego dotyczyło aktualnych wydarzeń w mieście i jego okolicach, które mogłyby się okazać atrakcyjne dla spędzenia wolnego czasu przez rodzinę, ewentualnie o warte odwiedzenia miejsca w mieście. Maile wysłaliśmy w czwartek 23 czerwca między godziną 11 a 12 z zaznaczeniem, że rodzina Tonderów wyruszy w drogę do Polski samochodem dokładnie za 24 godziny.

Kalisz
Po wstukaniu nazwy miasta, dopiero 29. wynik doprowadzi Henry'ego na oficjalną stronę www.kalisz.pl, za to od razu na jej wersję anglojęzyczną. Za jej sprawą turysta otrzyma podstawowe informacje, obejrzy mapę, a nawet może wybrać się na wirtualny spacer, choć opis narzędzi do obsługi tego gadżetu znajdzie tylko po polsku. Ale gdzie ta informacja turystyczna? W zakładce City Information dane ważnych obiektów ułożono alfabetycznie: Centrum Informacji Turystycznej znajdziemy tu na 76. pozycji, zaraz po kilkudziesięciu adresach... bankomatów.

Gdyby Henry znał polski, mógłby po prostu kliknąć w zakładkę "Kalisz dla turystów". Takowej jednak brakuje w wersji anglojęzycznej. Mail wysłaliśmy na adres [email protected]. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Leszno
Rewelacja! Już pierwszy wynik wyszukiwania kieruje nas na stronę leszno.pl, gdzie wystarczy kliknąć flagę angielską i już możemy zaczerpnąć informacji (na początek o prezydencie miasta). Klikamy jednak odnośnik "tourism" i zostajemy przekierowani na portal http://lang.leszno-region.pl, gdzie znaleźć można wszystko: od porad transportowych, po różne pomysły na spędzenie wolnego czasu. Logiczny i kompetentny portal ma jednak wadę: nie ma żadnego śladu danych kontaktowych do informacji turystycznej. Henry znajdzie ją dopiero, gdy przejdzie na polską wersję serwisu: tu pojawia się zakładka "kontakt" i adres [email protected]. Niewiele mu to jednak da, bo odpowiedź nie nadchodzi.

Gniezno
Bez problemu trafiamy na www.gniezno.eu. Henry zaznacza angielską wersję językową, ale pomaga to niewiele: wszystkie odnośniki do działów portalu pozostają w wersji polskiej, zmienia się jedynie zawartość głównego okna, w którym dostępne są cztery strony po angielsku: między innymi "Turystyka, rekreacja i kultura". Tutaj znajdziemy też adres, telefon i e-mail do informacji: [email protected].

Na naszego maila już po dwóch godzinach odpowiada Mateusz Wrzesiński z Powiatowego Centrum Informacji Turystycznej. Jako jedyny oferuje pomoc w wynajęciu pokoi hotelowych, podaje też przybliżony koszt tej usługi. Nie zbywa milczeniem pytania o bieżące wydarzenia w regionie, ale z żalem przyznaje, że akurat w ten weekend nic szczególnie ciekawego się nie dzieje.

Konin
Angielska wersja oficjalnej witryny Konina wygląda schludnie, ale dla turysty jest kompletnie niefunkcjonalna, bo turystycznym atrakcjom miasta nie poświęcono osobnego działu. Jest tylko "Sport i Rekreacja". Sprawdzamy w wersji polskiej - w tym samym miejscu znajdziemy bogato rozbudowany dział Turystyka/Sport. Czyżby koncentracja na tak zwanej turystyce wewnętrznej? Chyba tak, o czym upewnia nas brak kontaktu do informacji turystycznej. Jest tylko ogólna zakładka "Contact", która od razu formuje maila na adres [email protected].

Na portalu www.worldtourismdirectory.com okazuje się, że do informacji turystycznej w Koninie można pisać na [email protected]. Obszerne wiadomości o walorach Konina znajdziemy właśnie na www.powiat.konin.pl, ale kontaktu z informacją nigdzie nie widać... Odpowiedzi na pytania (wysłane na dwa powyższe maile) nie otrzymaliśmy.

Piła

Oficjalnej strony miasta Piła nie znajdujemy wśród 100 pierwszych wyników wyszukiwania! Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami Henry wpisuje na pewniaka www.pila.pl. I trafia w dziesiątkę. Serwis jest, także po angielsku, jest nawet zakładka turystyczna, ale kontaktu do informacji turystycznej ani śladu, także w polskiej wersji. Henry'emu podpowiadamy Wydział Promocji i Rozwoju miasta: [email protected]. Strzał w dziesiątkę! Odpowiedź przychodzi jeszcze tego samego dnia od Mirosławy Dziuby z pilskiego ratusza, która jako jedyna rekomenduje nam nie tylko hotel i zabytki, ale też dwa aktualne wydarzenia, w których może wziąć udział rodzina Tonderów.

Poznań
Największe zaskoczenie: wśród 100 pierwszych wyników wyszukiwania nie ma oficjalnej strony miasta www.poznan.pl! Sprawdzamy na innym komputerze przy tych samych opcjach wyszukiwania i... jest na trzecim miejscu. Znalezienie najważniejszych informacji dla anglojęzycznego turysty nie jest problemem, choć kontakt z punktem informacyjnym znajdziemy dopiero po przekierowaniu na strony Centrum Informacji Turystycznej i ponownym wyborze języka angielskiego w opcjach strony. Tak dochodzimy do adresu [email protected].

Na odpowiedź czekamy... godzinę, co daje Andrzejowi Ajchstetowi z Centrum Informacji miano zwycięzcy w kategorii "szybkość reakcji". Informacje przesyła kompetentne, rekomendując hotele i hostele o różnym standardzie, załączając ich spis w osobnych plikach. Wymienia też najważniejsze zabytki i zaprasza do punktu informacyjnego na Starym Rynku po wykaz imprez kulturalnych.

Podsumowanie
Według badań Instytutu Turystyki przeciętny turysta zostawia w Polsce 79 dolarów dziennie. Czteroosobowa rodzina bohatera naszego artykułu wydałaby zatem przez trzy dni około 1000 dolarów (około 3000 złotych) na noclegi, usługi rekreacyjne, zakupy i transport. Szansę na przyciągnięcie gości zagranicznych najlepiej wykorzystały Poznań, Gniezno i - co ciekawe - Piła. Mimo niewątpliwych atutów Kalisza, Konina i Leszna Henry Tonder raczej zrezygnuje z wizyty w tych miastach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski