Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trafili do celi, bo... mieszkali z rodzinami

BAS
Poznański Sąd Apelacyjny rozpoznawał we wtorek apelacje dwóch mieszkańców Gniezna, oskarżonych o usiłowanie zabójstwa.
Poznański Sąd Apelacyjny rozpoznawał we wtorek apelacje dwóch mieszkańców Gniezna, oskarżonych o usiłowanie zabójstwa. archiwum polskapresse
Poznański Sąd Apelacyjny rozpoznawał we wtorek apelacje dwóch mieszkańców Gniezna, oskarżonych o usiłowanie zabójstwa. Józef L. zaatakował siekierą konkubenta córki, Roman G. wbił nóż w brzuch siostry.

Ci dwaj starsi mężczyźni nie byli wcześniej karani. Nie byli też agresywni, chociaż obaj lubili wypić. Pracowali. Niestety, mieszkali z rodzinami i to było przyczyną konfliktów i ostatecznie popełnienia przestępstwa.

W lipcu ubiegłego roku Józef L. zaszedł od tyłu Dawida K. i uderzył go siekierką w głowę. 34-latek od kilku miesięcy mieszkał z jego córką. Nie pracował, co według Józefa L. było "śmiertelnym grzechem".

On sam był na rencie, ale harował na gospodarstwie za utrzymanie i drobną tygodniówkę. Uważał, że młody mężczyzna jest pasożytem, który przyczepił się do jego córki i żyje na jego koszt. Wielokrotnie mu mówił, żeby wreszcie zabrał się do roboty. Krytycznego dnia młodzi pokłócili się. Józef L. słysząc krzyk córki, zaatakował Dawida K.. Uderzył go w głowę, ale na tym się skończyło, bo młody, wysportowany mężczyzna wyrwał mu toporek. Dawid K. przeżył, a jego obrażenia nie były groźne - poniżej siedmiu dni, ale prokurator żądał dla oskarżonego 8 lat. Poznański Sąd Okręgowy skazał go na 4.

Taką samą karę wymierzył Romanowi G. w Gniezna, który we wrześniu ubiegłego roku zaatakował nożem siostrę Magdalenę. Przed pierwszym uderzeniem kobieta uchyliła się, drugie trafiło w brzuch. Obrażenia były poważne i zagrażające życiu pokrzywdzonej. Prokurator oskarżył Romana G. o usiłowanie zabójstwa i żądał dla niego 10 lat. Poznański Sąd Okręgowy uznał go winnym spowodowania poważnych obrażeń ciała i skazał na cztery lata.

Tłem konfliktu było wspólne mieszkanie, do którego wprowadził się Roman G. po utracie swojego lokum. Wymusiła to matka Romana i Magdaleny. W mieszkaniu musiało się pomieścić pięć osób, obrońca Romana G. nie wykluczał nawet tego, że pokrzywdzona sama sobie wbiła nóż, żeby pozbyć się brata. W obu sprawach prokuratorzy i obrońcy zaskarżyli wyroki. Wczoraj Sąd Apelacyjny uchylił go w przypadku Józefa L., którego czeka kolejny proces, a utrzymał w mocy 4 lata dla Romana G.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski