Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twój pierwszy ogród - co będzie potrzebne?

Andrzej Janas
Pamiętajmy, by nie kosić trawnika w pełnym słońcu
Pamiętajmy, by nie kosić trawnika w pełnym słońcu fot. ARKADIUSZ LAWRYWIANIEC/polskapresse
Trawa zasiana, więc zgodnie z obietnicą z ubiegłego tygodnia czas zacząć rozglądać się za kosiarką. Pierwsza wizyta w markecie typu Castorama czy Leroy Merlin może oszołomić. Jak wybrać jedną maszynę, skoro w rządku stoi ich kilkanaście. Dobra rada, to zapomnieć o tych co stoją jako pierwsze i jako ostanie.

Można bowiem kupić kosiarkę za 150 złotych, ale pod warunkiem, że lubimy majsterkować, bo po dwóch, góra trzech koszeniach, silnik będzie do przewinięcia i kilka innych elementów do wymiany.

Na kosiarkę trzeba wydać minimum około 250-300 złotych i wtedy będzie pewność, że będzie nam służyła długo i bezawaryjnie. A będzie miała sporo pracy, bo w zależności od rodzaju zasianej trawy kosić będziemy raz na dwa tygodnie, albo częściej. Co koniecznie powinna posiadać kosiarka?

W zasadzie najważniejsza jest możliwość regulacji wysokości koszenia i to właściwie jedyna niezbędna rzecz. W zależności jak wielki jest nasz trawnik, musimy zdecydować się na moc silnika - im większy trawnik, tym moc powinna być większa. Na nasze 100-200 metrów kwadratowych wystarczy 1200-1300 W.

Jeśli nie mamy kilkuhektarowej posiadłości, to nawet nie oglądajmy kosiarek spalinowych. Raz, że są dwa, trzy razy droższe od elektrycznych, dwa, że okropnie hałasują. Taką maszynę mogą sobie sprawić jedynie ci, którzy nie mają prądu w domu lub lubią zapach spalin.

Są też kosiarki, które mają dodatkowo funkcje rozdrabniania skoszonej trawy (wtedy zbędny jest kosz na trawę), ale widziałem już jak posiadacze takich urządzeń wygrabiali później w pocie czoła skoszoną i rozdrobnioną trawę, która ponoć miała rozłożyć się jak dobry nawóz. Są też propozycje dla leniwych, czyli automatyczna kosiarka, która pracuje na zaprogramowanej wcześniej trasie, a gdy jej się wyładuje akumulator, to sama wraca do stacji, by się doładować. Taki gadżet to wydatek minimum 6000 złotych i zabójstwo przyjemności samodzielnego koszenia trawy.

Kupując po długim namyśle kosiarkę, nie zapomnijmy o dokupieniu przedłużacza do naszej maszyny (około 40 złotych za 20 metrów). Osobiście poleciłbym też kupienie przedłużacza bębnowego z kablem o długości od 25 do 45 metrów. Zwiększy on zasięg "rażenia" naszej kosiarki, a że posiada też dodatkowe gniazda, to możliwe będzie włączenie jednocześnie kilku urządzeń elektrycznych. Choć taki przedłużacz bębnowy to wydatek około 100-150 złotych, to gorąco polecam taki zakup.

Aby zakończyć sprawę naszego pięknego, zielonego trawnika, warto zapamiętać dwie żelazne zasady, nie kosimy i nie podlewamy w pełnym słońcu. Koszenie w samo południe, w temperaturze 40 stopni w słońcu może spowodować przegrzanie kosiarki (sam zrobiłem taka głupotę), zaś podlewanie w tych warunkach wypali nam trawę na amen.

Jest jeszcze jeden aspekt naszego ogrodowego zielonego dywanu. Jeśli mamy czworonoga, to będziemy musieli o nasz trawnik walczyć. Pół biedy, gdy jest to pies, on skupi się raczej na drzewkach i krzaczkach, jeśli to suka, to sprawa jest poważna, bo psi mocz to kilka żółtych plam dziennie. Możemy spróbować nauczyć naszego psa, by załatwiał się w jednym miejscu, co jest możliwe, ale to zadanie wymagające cierpliwości i konsekwencji. W przeciwnym wypadku naszym zadaniem raz w tygodniu, będzie "leczenie ran", czyli dosiewka zniszczonych miejsc. Szkoda jednak, że nikt nie wyhodował trawy odpornej na psi mocz. To byłby wynalazek na miarę Nobla.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski