Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W derbach Madrytu bez goli, Juventus wygrywa po karnym

LEM
W derbach Madrytu bez goli,  Juventus wygrywa po karnym
W derbach Madrytu bez goli, Juventus wygrywa po karnym Andres Kudacki
Atletico nie potrafiło zrewanżować się Realowi za porażkę w finale ubiegłorocznej Ligi Mistrzów. W derbach Madrytu padł bezbramkowy remis

Liga Mistrzów wkroczyła w fazę ćwierćfinałową. Całą piłkarską Europę elektryzowały wczoraj derby Madrytu. Na Vicente Calderon Atletico podejmowało Real. "Królewscy" byli znakomici w pierwszej połowie, ale swojej dominacji nie udokumentowali golem. Atletico przetrwało napór i próbowało się odgryzać, ale bramek nie zobaczyliśmy. Emocji nie brakowało też w Turynie gdzie Juventus pokonał Monaco 1:0.

Pierwsza część w Madrycie przebiegała całkowicie pod dyktando świetnie dysponowanego Realu. Triumfatorzy poprzedniej edycji atakowali gospodarzy daleko od swojej bramki i z tym wysokim pressing zupełnie nie mogli poradzić sobie podopieczni Diego Simeone.

Już w 4 min po koszmarny błędzie Atletico, kapitalną sytuację strzelecką miał Bale, ale z bliska trafił w Oblaka. Młody Słoweniec był bohaterem pierwszej odsłony. Bronił jak natchniony i to dzieki niemu Atletico, które długo nie mogło opuścić własnej połowy, zachowywało czyste konto. Oblak w znakomitym stylu obronił jeszcze kąśliwy strzał z dystansu Bale'a oraz techniczne uderzenie Jamesa Rodrigueza. Gospodarze nawet po stałych fragmentach, które są ich znakiem firmowym, nie potrafili zmusić do większego wysiłku Casillasa.

Atletico obudziło się dopiero po przerwie. Sygnał do ataku dał Turan. Strzał Turka minął jednak bramkę o dobry metr. Mecz się jednak wyrównał. Real nie potrafił już sobie stworzyć tylu sytuacji jak w pierwszej połowie. Mecz nabrał rumieńców kiedy Sergio Ramos przypadkowo uderzył łokciem w twarz Mario Mandużkicia. Chorwat zalał się krwią i próbował potem ze zdwojoną siłą atakować rywali. Walka o wygraną trwała do końca. Za kolejne uderzenie Mandżukicia Daniel Carvajal powinien dostać czerwoną kartkę. W końcówce trochę lepsi byli gospodarze, ale brakowało skuteczności.
W drugim meczu Juventus wywiązał się z roli faworyta i pokonał Monaco 1:0. Decydująca okazała się akcja w 56 min. Ricardo Carvalho w polu karnym nieprzepisowo zatrzymał Alvaro Moratę. Arbiter Pavel Kralovec z Czech podyktował jedenastkę, którą na gola pewnym strzałem kę zamienił Vidal.

Dziś FC Porto podejmie Bayern Monachium, a Paris St-Germain zagra z Barceloną (godz.20.45).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski