Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lechu problemy kadrowe i ograniczone "ciśnienie" na transfery

Radosław Patroniak
Kolegom z trybun przyglądali się Szymon Pawłowski i Jasmin Buric
Kolegom z trybun przyglądali się Szymon Pawłowski i Jasmin Buric Fot. Marek Zakrzewski
W Lechu przed inauguracją sezonu nie ma tradycyjnego „ciśnienia” na transfery. Trener Mariusz Rumak wspomina wprawdzie, że liczy na przyjście kolejnych piłkarzy, ale bardziej martwią go kontuzje niż ospałe ruchy pionu sportowego.

Wielkiej motywacji do zbrojenia się na Bułgarskiej nie ma z prostej przyczyny. Tym razem Kolejorz stracił tylko jednego kluczowego zawodnika, a mianowicie Aleksandara Tonewa (przeszedł do Aston Villi). W dodatku większość ludzi w klubie uważa, że nie jest to luka nie do wypełnienia. Bułgara ma zastąpić Szymon Pawłowski, ale to boisko dopiero pokaże, czy Lech na tej roszadzie zyska czy straci. Do Poznania przeprowadził się też Szkot Barry Douglas, ale już teraz można mieć wątpliwości, co do jego sportowego potencjału. Złośliwi twierdzą, że więcej się będzie mówić w stolicy Wielkopolski o jego narzeczonej, która jest modelką, niż o efektownych wejściach i rajdach nowego piłkarza. On pewnie zdąży się wyleczyć na pierwszy mecz w Lidze Europejskiej z Honką Espoo, w przeciwieństwie do Pawłowskiego.
Zresztą lista niezdolnych do gry zawodników jest znacznie dłuższa. Zaczyna się od Luisa Henriqueza, Kebby Ceesaya, a kończy na Tomaszu Kędziorze, Bartoszu Ślusarskim i Karolu Linetty.
– Czuję dyskomfort związany z kontuzjami, bo gdy decydowaliśmy się na zabiegi niektórych zawodników miało to wyglądać inaczej. Nie wszystko jednak da się przewidzieć, więc nie mogę mieć pretensji do lekarzy. Mieliśmy mieć prawie wszystkich piłkarzy do dyspozycji na 1 lipca, ale nadal musimy na nich czekać i trudno powiedzieć, kiedy będziemy mogli z nich skorzystać. Nie chcemy jednak przyśpieszać ich powrotu, ponieważ liga jest długa i czeka nas wiele spotkań. Muszę pracować z tymi, których mam i z nimi wygrywać – przyznał szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Największe braki ma on w formacji defensywnej, choć pocieszające może być dla niego to, że do gry po długiej kontuzji wrócił filar obrony, czyli Manuel Arboleda. W ofensywie sytuacja wygląda lepiej, ale wciąż nie może się odblokować Łukasz Teodorczyk, który nawet w sparingach jest w cieniu 18-letniego Dariusza Formelli (strzelił dwie bramki Wiśle Kraków w wygranym sparingu 3:1).
– Cieszę się, że chłopak jest w dobrej formie, ale jednym meczem towarzyskim nie zdobył sob ie jeszcze miejsca w wyjściowej jedenastce na ligę i puchary. Meczu z fińską Honką obawiamy się tak jak jak każdego na arenie międzynarodowej. W związku z urazami czujemy pewien niepokój, ponieważ nie mamy komfortu wyboru – zakończył Rumak. We wtorek w ostatnim meczu kontrolnym Lech zagra z duńskim FC Nordsjaelland.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski