Wszystko zaczęło się pięć lat temu od spotkania przed Balem Sportowca. „Jestem Marek Adamowicz, tata dwóch koszykarek AZS Poznań” – tak przedstawił się najwyższy mężczyzna w centrum handlowym. Mierzący 201 cm były koszykarz, tenisista i lekkoatleta miał jednak znacznie więcej do powiedzenia...
Poznań jest półmilionowym miastem, ale często sportowe losy odbijają się w nim niczym w małym zwierciadle.
– Pamiętam, że zawsze byłem najwyższy w klasie. W domu chyba też mój wzrost był niespodzianką, bo mama musiała przerobić mi ubranie na komunię. Takie były jednak czasy i nikt nie robił z tego sensacji. Po przenosinach do SP 71 na Przybyszewskiego zacząłem grać we wszystkie gry zespołowe, ale podczas jednego z treningów wypatrzył mnie Edward Motyl, obecny trener sprinterki Patrycji Wyciszkiewicz. Startowałem w biegach przez płotki w barwach Olimpii Poznań. Do dziś wspominam zajęcia, podczas których zakładałem specjalny pas treningowy i tak długo ćwiczyłem, aż miałem ciemność przed oczami – opowiadał Marek Adamowicz.
Jego życie nabrało jednak innego wymiaru po szkolnej wizycie Wojciecha Fibaka.
To tylko część artykułu.
Więcej przeczytasz w naszym serwisie plus: W rodzinie Adamowiczów nie ma życia bez sportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?