Przed kilkoma dniami szefowie Chicago Bulls ogłosili, że klub podpisał umowę z cinkciarz.pl. Polska firma zajmująca się wymianą walut związała się z legendarnymi Bykami na siedem lat. Uwaga! Dla klubu z Chicago to pierwsza umowa o randze międzynarodowej. Nieprawdopodobna rzecz. I w tym momencie w polskich mediach powinny pojawić się zachwyty, ochy i achy. Polska firma w Chicago Bulls to przecież jakby Polak wylądował na Księżycu. Jakież pochwały zbierali niedawno marketingowcy z Oknoplastu po podpisaniu umów z Interem Mediolan i Borussią Dortmund.
Nie znam profilu działalności firmy cinkciarz.pl, bo wymiana walut jest mi raczej obca, nie licząc kupna kilkudziesięciu euro przed wyjazdem do Berlina na piwo. Wiem natomiast, że cinkciarz.pl bardzo mocno jest związany z polskim sportem, nie żałując pieniędzy. Nazwa firmy to wielka prowokacja, bo cinkciarze, czyli panowie spod dawnych peweksów, nie kojarzą się nam najlepiej, choć często byli ratunkiem przed wyjazdem na zachód.
I zamiast satysfakcji po podpisaniu przez polską firmę umowy z Chicago Bulls, najważniejsza stała się obecność w najbardziej polskim z amerykańskich miast Lecha Wałęsy i Bronisława Komorowskiego. – To skandal, że byli prezydenci reklamują taką firmę jak cinkciarz.pl – pojawiły się bardzo liczne głosy. Stawiam zakład, że gdyby rzeczoną umowę podpisała w Chicago firma, która nazywa się ładniej niż cinkciarz.pl, prawie nikt nie zająknął by się na temat roli Wałęsy i Komorowskiego, umoczonych w wielką aferę, bo przecież wzięli za to pieniądze. Pieniądze od cinkciarza.pl. Szczyty hipokryzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?