Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie wcielenia rektora Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii

Mateusz Pilarczyk
Rektor Dawid T. (pierwszy z lewej, z zamazaną twarzą) zapraszał na warsztaty znane osobistości - tu Kurt Scheller
Rektor Dawid T. (pierwszy z lewej, z zamazaną twarzą) zapraszał na warsztaty znane osobistości - tu Kurt Scheller Andrzej Szozda
W lipcu tego roku Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu postawiła łącznie 120 zarzutów rektorowi i prorektorowi Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii. Dotyczą one rzekomego sprzedawania pozytywnych ocen z egzaminów. To nie pierwszy przypadek, kiedy o szkole i jej rektorze Dawidzie T. jest głośno. W 1997 roku Dawid T. musiał się bronić przed zarzutami biznesmena Piotra D.

"Kup Pan egzamin?"
Dokumentację szkoły zabezpieczono w 2009 roku po zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa. Na forach internetowych pojawiały się komentarze, że za pieniądze podobno można w tej szkole kupić wszystko. Niektórzy sugerowali, że nawet zaliczenia albo dyplom. "To bzdura" - komentował wówczas rektor Dawid T.

Po czterech latach śledczy zdecydowali się jednak postawić zarzuty. Mają one dotyczyć egzaminów poprawkowych.

- Do tej pory zarzuty postawiliśmy dwóm osobom - informuje Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. To prorektor i rektor WSHiG.

Według prokuratury w zamian za pieniądze mieli wystawiać pozytywne oceny studentom, którzy nie przystępowali do egzaminów. Nie wyklucza, że zarzuty mogą usłyszeć kolejne osoby, w tym studenci. Kierownictwu szkoły grozi do 8 lat więzienia.

Szkoła się broni. Z poprawkami miało być tak, że w trakcie egzaminów sprawdzano wiedzę teoretyczną i praktyczną - dla rektora ważniejsza jest ta druga i jeśli student dobrze rokował, to zdawał. O szczegółach rektor nie chce rozmawiać. Śledztwo trwa. Dawid T. jest spokojny o jego finał. Kierownictwo WSHiG nie czuje się winne.

- Tu nie ma korupcji. Jestem bardzo spokojny, bo mam czyste sumienie - deklaruje rektor, który w momencie postawienia zarzutów został z mocy prawa zawieszony w obowiązkach.

- Student, który idzie prostą linią, to tylko czesne płaci. Jak przyspiesza albo jest spóźniony, to musi zapłacić. Jak pan przyjdzie i punktualnie wszystko zdaje, to nie ma pan żadnych problemów. My dajemy z siebie wszystko, żeby student zarabiał na praktykach i odciążył rodziców - dodaje Dawid T.

Pieniądze z poprawek miały zresztą trafiać do kasy szkoły, a nie prywatnych kieszeni.
To jednak nie pierwszy przypadek, kiedy o rektorze Dawidzie T. i WSHiG jest głośno.

Zamieszanie z rektorem
Jest rok 1997. Media ujawniają, że poznańska prokuratura interesuje się Dawidem T. O rzekomym przestępstwie zawiadamia Piotr D. Utrzymuje, że założyciel WSHiG pożyczył od niego 30 tys. marek, których miał nie oddać. Sprawa dotyczy lat 80. i czasu, kiedy Dawid T. przebywał w Niemczech i próbował uruchomić restaurację "Zielona gęś". Biznesmen zgłasza się, bo Dawida T. zobaczył w telewizji - wcześniej znał go pod innym nazwiskiem, jako Romana Cz.

- Chciał wejść w spółkę. Znałem go z Niemiec i przegoniłem - opowiada Dawid T.

- Potem nagadał głupot, zgłosił to i uciekł - nie ma go w Polsce. Nigdy nie miałem wspólników. Wszystko sam prowadzę, a jego szlag trafił, że go nie przyjmuję. Po dochodzeniach wszystko się rozpłynęło - dodaje.

Przy okazji tej sprawy wychodzi na jaw informacja, że rektor przekraczał granicę polsko-niemiecką na podrobionym paszporcie. Został złapany przez niemieckie służby. - Wszystko umorzyli. W Polsce to ja miałem gorsze zarzuty - mówi Dawid T. i opowiada o swoim życiu.

Dziecko holocaustu
Powiedzieć o życiorysie Dawida T., że jest skomplikowany to mało. Sam nazywa się dzieckiem holocaustu i podkreśla, że wywodzi się z Galicji. Opowiada, że w trakcie wojny Niemcy tuż po porodzie zabili jego matkę. Nim zaopiekowali się przyjaciele matki, którzy dali mu swoje nazwisko: Cz. Tym też wyjaśnia późniejszą zmianę nazwiska na T.

Przybrani rodzicie długo nie nacieszyli się synem. Jak opowiada, w czasach stalinowskich opluł on portret jedynego i słusznego wodza i miał za to sprawę. Zdążył jednak wyjechać do Austrii, gdzie przez dwa lata chodził do szkoły. Później przeniósł się do Francji. Wspomina, że do Polski wracał, ale pod innym nazwiskiem. Z jego opowieści wynika, że w PRL przewoził przez granicę bibułę i uczył też w szkole w Kędzierzynie - na lekcjach pokazywał materiały dotyczące zbrodni katyńskiej, dlatego musiał wyjechać z Polski. Są to też te poważne zarzuty, o jakich wspomina rektor.

Podrobiony paszport pozwolił wyjechać do Niemiec. Uniknięcie kary wymagało jednak odpowiednich argumentów.
"Nie było to podrobienie dokumentu celem wzbogacenia się czy innego materialnego zysku, zrobiłem to, aby połączyć się z moją żoną i dzieckiem, a głównym powodem była chęć wydostania się z bolszewickiego ucisku i komunistycznego reżimu, gdzie nie mogłem już dłużej żyć i doszedłem do wniosku, że albo przekroczę granicę nielegalnie, albo popełnię samobójstwo" - pisał do niemieckiego sądu przyszły założyciel WSHiG.

Jeszcze jako Roman Cz. starał się też o niemieckie obywatelstwo. W jednym z pism do niemieckiego urzędu pisał nawet, że zawsze podkreślał swoją przynależność, a jego ojciec służył w Wehrmachcie: "Mój ojciec służył w Wehrmachcie, a ja chcę wiernie służyć Niemcom, a nie w strachu bolszewikom".

Pana ojciec służył w niemieckiej armii? - dopytujemy.

- Nie. Ojciec był zabity przez Wehrmacht i moja mama też. Ojciec pochodził z Austrii i był Żydem - odpowiada Dawid T., który był bezpaństwowcem, a polskie obywatelstwo otrzymał około roku 2000.

Prokuratura na razie nie chce zdradzać postępów w sprawie dotyczącej rzekomej sprzedaży egzaminów na WSHiG.

Specyficzna szkoła dla zawodowców
W tym roku WSHiG obchodzi 20-lecie powstania. Kiedy szkoła raczkowała, Dawid T. organizował pokazy i degustacje potraw sławne na cały Poznań. Powoli budował szkołę, która dziś zajmuje spory budynek niedaleko centrum Poznania. W szkole nie można żuć gumy, przeklinać, trzeba chodzić schludnie ubranym, a rozłożone na ko-rytarzach dywany budzą skojarzenie z hotelem. Rektor mówi, że WSHiG jest jedyną uczelnią, która ma odpowiedni poligon doświadczalny. Studenci mają też obowiązkowe praktyki. Dawid T. mówi wprost, że masa ludzi go nienawidzi, a miasto nie jest mu przychylne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski