Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjazdowe rekordy Lecha Poznań. Takich drużyn nie ma wiele w Europie!

LEM
Lech Poznań wręcz fenomenalnie w tym sezonie spisuje się w meczach wyjazdowych. W niedzielę w Kielcach zanotował piąte z rzędu zwycięstwo na obcym stadionie. Tym samym podopieczni Mariusza Rumaka wyrównali rekord sprzed 28 lat!

Kolejorz tak dobrą passę miał w sezonie 1984/1985, kiedy między październikiem a marcem pokonał kolejno Śląsk Wrocław 2:1, Bałtyk Gdynia 1:0, Zagłębie Sosnowiec 1:0 , Pogoń Szczecin 2:1 i Wisłę Kraków 2:0. Gole dla Lecha strzelali wtedy Okoński, Kapica, Niewiadomski, Bąk i Araszkiewicz.

- Mieliśmy wtedy wspaniałą atmosferę w zespole - wspomina "Araś". - To jest podstawa sukcesów. Każde zwycięstwo nas cieszyło, byliśmy wtedy zgraną paczką kolegów. Widzę, że w obecnym Lechu, w szatni też tworzy się dobry klimat. Wchodzą do zespołu młodzi piłkarze i wnoszą wiele dobrego. Poza tym zespół scaliły niepowodzenia u siebie. Chłopacy chcieli się zrehabilitować za porażki przy Bułgarskiej i to im się udawało. Zaimponował im Barek Ślusarski. Chyba pierwszy raz w swojej karierze wcielił się w rolę egzekutora i choć nie jest to jego ulubiona pozycja, strzelał bardzo ważne bramki. Dla mnie jest to jedno z najbardziej pozytywnych odkryć tej rundy - dodaje Araszkiewicz.

- Lech został mocno odmłodzony i drużyna nie radziła sobie z presją u siebie - twierdzi były piłkarz Lecha Arkadiusz Bąk. - Dlatego, co pewnie jest zaskakujące dla wielu kibiców gorąco dopingujących zespół przy Bułgarskiej, lepiej grało mu się na wyjazdach. Taktyka gry na wyjazdach jest specyficzna. Gdy zespół pierwszy strzeli gola, a tak było w przypadku wszystkich wygranych Lecha, gra się łatwiej, bez obciążenia. Kolejorzowi dopisywało też szczęście. W wielu meczach gospodarzom nie udawało się wykorzystać ani jednej z dobrych sytuacji strzeleckich. Tak było też w Kielcach - dodaje 13- krotny reprezentant Polski.

- Szczęście? Jeśli tyle razy się wygrywa, to nie jest to kwestia szczęścia. Ciężko pracowaliśmy na te wygrane. Moim zdaniem rację mają ci, którzy twierdzą, że młodzi zawodnicy jeszcze nie przyzwyczaili się do grania w Lechu. Jestem w tym klubie wystarczająco długo i wiem, że tu się wymaga dużo, a wyniki muszą przyjść natychmiast. Nie zawsze da się wszystko pogodzić i właśnie - taką sytuację mieliśmy jesienią.
Kolejorz wygrał na wyjazdach pięć razy z rzędu, ale w sumie jesienią ma na koncie siedem wygranych w ośmiu wyjazdowych meczach! Okazuje się, że niewiele europejskich klubów może poszczycić się takim dorobkiem wyjazdowym.
Bezkonkurencyjny jest lider ligi hiszpańskiej FC Barcelona. Katalończycy zdobyli komplet punktów na obcych stadionach. Rozegrali osiem spotkań i wszystkie wygrali. 24 punkty, ale w 9 meczach ma lider ligi ukraińskiej - Szachtar Donieck. 26 punktów, ale w 10 meczach zdobyła na wyjazdach Austria Wiedeń. 22 punkty w ośmiu meczach uzbierał lider Bundesligi Bayern Monachium. Takim samym dorobkiem w 9 meczach może pochwalić się wicelider ligi belgijskiej Zulte Waregem.

21 punktów, a więc tyle, co Lech zdobył w 9 meczach wyjazdowych Manchester Utd. Identyczny dorobek ma też lider ligi holenderskiej Vitesse Arnhem. Lecz inne wielkie europejskie kluby pod tym względem na tle Lecha wyglądają blado. Juventus lider włoskiej Serie A zgromadził w ośmiu meczach 19 punktów, a Inter tylko 18.
Wicelider Bundesligi Bayer Leverkusen z 9 meczów wyjazdowych przywiózł tylko 13 punktów, Atletico Madryt wicelider ligi hiszpańskiej ma bilans 4 zwycięstwa - 1 remis i 2 porażki, czyli też tylko 13 punktów. Bardzo słabo na wyjazdach grają najlepsze kluby francuskie. Lyon zdobył w ośmiu meczach 13 punktów, a PSG tylko 12. Lech ma więc ogromny powód do satysfakcji.

- Na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - mówi Piotr Reiss. Teraz na celowniku Lecha jest kolejny klubowy rekord - 9 wyjazdowych zwycięstw w sezonie. Taki dorobek miał Kolejorz w latach 2008/2009, kiedy zespół prowadził Franciszek Smuda. Mistrzostwa to jednak nie dało, bo zespół na finiszu zbyt wiele meczów zremisował u siebie.
- W naszej lidze wszystko jest możliwe. Każdy może wygrać z każdym, więc ekipa trenera Rumaka ma duże szanse, nie tylko podbić ten rekord, ale zdobyć też mistrzostwo. Cztery punkty przewagi, jaką ma po tej rundzie Legia Warszawa, to niewiele. Lepiej się goni, niż broni - powiedział Jarosław Araszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski