Do bardzo groźnie wyglądające kolizji dwóch szybowców doszło podczas trzeciej konkurencji odbywających się właśnie w Lesznie Szybowcowych Mistrzostw Polski.
Zdarzenie miało miejsce w kominie powietrznym nad Długimi Starymi. „Komin” to miejsce, gdzie szybowce się wznoszą, dlatego często szybuje w tej okolicy wiele maszyn. - Było to na wysokości około 1000 metrów – mówił dla portalu elka.pl Robert Karolewski, dyrektor sportowy zawodów.
Wypadek wyglądał bardzo groźnie, na szczęście oprócz uszkodzonych maszyn nic poważnego się nie stało, a piloci ze zdarzenia wyszli bez szwanku. Jak poinformował dyrektor sportowy zawodów, obydwaj piloci po kolizji uznali, że zniszczenia nie wpłyną na sterowność szybowców i postanowili sami spróbować sprowadzić maszyny na lotnisko. Ta sztuka im się udała.
Szybowcami sterowali dwaj bardzo doświadczeni piloci Janusz Centka i Paweł Wojciechowski, zawodnicy Aeroklubu Leszczyńskiego. Obaj są też bardzo utytułowanymi pilotami. Zderzenie ich szybowców udowodniło, że nawet jeśli umiejętności pilotów są na bardzo wysokim poziomie, nie można bagatelizować zagrożenia. Po wylądowaniu okazało się, że uszkodzenia maszyn są jednak dość poważne. Jeden ma uszkodzone skrzydło, a drugi pęknięty ogon. Nie ma też osłony kokpitu. – Pilot zaraz po zderzeniu chciał skakać ze spadochronem, dlatego odrzucił osłonę – mówi Robert Koralewski. – Jednak gdy zobaczył, że szybowcem da się sterować, zdecydował się na lądowanie – relacjonuje dyrektor sportowy SMP.
Ustaleniem przyczyn kolizji dwóch szybowców w Lesznie zajmie się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?