Na szczęście jednak historia kołem się toczy i nauczyciele przestali czuć potrzebę zmieniania co roku podręcznika, którego używają, a uczniowie znów odsprzedają książki młodszym kolegom.
Taki zwyczaj to czysty zysk. Nie tylko dla rodziców, dla których wyposażenie w niezbędne pomoce kilkorga dzieci to spore przedsięwzięcie finansowe. Także dla uczniów, którzy w ten sposób uczą się sporo o życiu. Czego? Ano choćby tego, że przedmiot, choć używany, nie musi być użytku jednorazowego. To obok lekcji ekonomii (wszak sprzedając własne i kupując cudze używane podręczniki można całkiem sporo zaoszczędzić), także lekcja ekologii. Równie ważna, jeśli nie ważniejsza od segregowania odpadów. Bo wynika z niej, że rzeczy, które przestają być nam potrzebne mogą być potrzebne komu innemu. I tak aż do kompletnego zużycia. Jednak zanim to nastąpi ktoś nie wytnie kolejnych drzew na papier, nie wyleje iluś tam litrów chemikaliów powstających przy jego produkcji. Jeśli uczniom, którzy wczoraj handlowali na kiermaszu taki stosunek do przedmiotów wejdzie w nawyk, świat, w którym będą żyli, będzie na pewno czyściejszy od naszego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?