Sąd przyjął jednak inną kwalifikację prawną czynu oskarżonego, przy czym wymierzając karę uwzględnił znacznie ograniczoną poczytalność Zenona P.
W lutym ubiegłego roku mężczyzna skatował Annę P. kopniakami i krzesłem. Potem poprosił sąsiadkę, by pomogła mu przenieść żonę na łóżko. Wyjaśnił kobiecie, że Anna wróciła do domu pijana i przewróciła się. Zaniepokojona sąsiadka zawiadomiła jednego z synów. Ten szybko wrócił do domu, ale kobieta już nie żyła.
Po zatrzymaniu Zenon P. mówił, że nie wie, od czego żona ma połamane żebra i dziurę w głowie - może ktoś ją pobił w parku?. Podczas pierwszej rozprawy przed poznańskim Sądem Okręgowym odezwał się tylko dwa razy. Kiedy nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Drugi raz - żeby poprosić sąd o przerwę na papierosa...
Podczas procesu wina oskarżonego nie budziła wątpliwości, problemem okazała się jego poczytalność. Pierwszy zespół biegłych stwierdził, że oskarżony wiedział, co robi, chociaż jest całkowicie ubezwłasnowolniony. Drugi, z Wrocławia, zdiagnozował u Zenona P. uszkodzenie centralnego układu nerwowego, spowodowane wieloletnim nadużywaniem alkoholu i znaczne ograniczenie poczytalności. W ostatnim dniu procesu, oskarżony wyglądający na 70 lat, poprosił o najniższą karę z warunkowym zawieszeniem, na którą - jego zdaniem zasłużył, gdyż "nie chciał tego zrobić". Sąd skazał go na 9 lat.
Wyrok jest nieprawomocny. Przypuszczalnie zaskarży go prokurator i obrońca oskarżonego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?