Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimowe transfery Lecha w erze Rutkowskich: Szybkie strzały, ale najczęściej chybione

Karol Maćkowiak
Sprowadzenie Dariusza Formelli to jeden z przykładów niezbyt udanych zimowych transferów Lecha
Sprowadzenie Dariusza Formelli to jeden z przykładów niezbyt udanych zimowych transferów Lecha Czarek Sokolowski
Odkąd Lecha Poznań przejęła rodzina Rutkowskich, nieznaczną część zimowych transferów możemy oceniać pozytywnie. Wiele było niewypałów.

Kristjan Dobrew, Haris Handzić, Gordan Golik, David Holman, Arnaud Djoum - jeśli te nazwiska cokolwiek mówią kibicom Lecha to tylko dlatego, że były wymieniane jako największe pomyłki transferowe w historii klubu. Niestety, zimą Kolejorz sięga zazwyczaj po graczy z kartą na ręku, za których nie trzeba płacić, stąd też jakość „wzmocnień” bywa naprawdę różna.

Za dobry ruch można uznać ściągnięcie na Bułgarską zimą 2007 roku Dimitrije Injaca, który okazał się obcokrajowcem z największą liczbą meczów w historii Lecha.

Tomasz Bandrowski, Jasmin Burić, Sergiej Kriwiec, Hubert Wołąkiewicz, czy Rafał Murawski to również gracze, którzy dla Lecha znaczyli sporo, ale prawdziwym wzmocnieniem byli tylko Burić i Murawski. Właśnie powrót Murawskiego z Rosji był szczególnie głośny, bo klub z Bułgarskiej, negocjując z Rubinem Kazań, wyłożył wówczas na stół okrągły milion euro i było to wydarzenie bez precedensu.

Ciekawe ruchy wykonał Kolejorz zimą 2013 roku, ściągając dwóch skutecznych, jak się później okazało graczy - Kaspera Hamalainena i Łukasza Teodorczyka - obaj stanowili o sile drużyny. Od tego czasu klub nie przeprowadził żadnego transferu, który byłby strzałem w dziesiątkę, bo nawet Paulus Arajuuri grę na odpowiednim poziomie zaczął dopiero w 2015 roku. Wcześniej najczęściej leczył kontuzje, a jeśli już grał to szło mu kiepsko.

Warto jednak zauważyć, że władze klubu dbają o to, by nowi zawodnicy do zespołu trafili jeszcze przed początkiem lutego, tak aby zdążyli się z zespołem przygotować do rundy rewanżowej. Spośród wymienionych piłkarzy tylko dwójka trafiła do zespołu w lutym (Arnaud Djoum i Dariusz Formella) i trzeba przyznać, że nie były to najbardziej trafione zakupy. Djoum skupił się na narzekaniu na kibiców, zaś Formella nie jest w stanie na razie przeskoczyć pewnego poziomu. Zimowe transfery Lecha są przeprowadzane we właściwym czasie, ale poziom ściąganych graczy nie powala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski